Reklama
Reklama

Doda kolejny raz nie wytrzymała ws. Owsiaka i WOŚP. Nie gryzła się w język. "Słucham?"

Niespodziewanie do mediów wróciła głośna sprawa związana z Jerzym Owsiakiem i Dodą Rabczewską. Jakiś czas temu wokalistka oznajmiła, że nigdy więcej nie wesprze WOŚP. A wszystko z powodu tego, jak została potraktowana podczas jednego z finałów akcji. Teraz znów została wywołana do tablicy. Celebrytka aż się zagotowała. Oto szczegóły.

Za nami 33. Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, podczas którego znów udało się zebrać ogromną kwotę. W akcję włączyło się mnóstwo gwiazd, ale wśród nich zabrakło Dody Rabczewskiej, co nie powinno być zaskoczeniem. Ta już w 2022 roku w jednym z wywiadów oznajmiła, że nigdy więcej nie wesprze Owsiaka. Opisała wówczas, jak przykrość spotkała ją podczas finału. Wszystkie szczegóły TUTAJ.

Reklama

Wytknęła Dodzie, że nie wspiera WOŚP. Rabczewska nie wytrzymała

Niespodziewanie temat wrócił do mediów, a wszystko rozegrało się na Facebooku posła Łukasza Litewki. Ten pochwalił Rabczewską za jej pomoc przy jednej z organizowanych przez niego akcji charytatywnych. 

"Jest jednak jedną z nielicznych osób, która nie musiała nic, a chciała" - komplementował ją Litewka.

Pod wpisem udzieliła się pewna internautka, która wypomniała Dodzie aferę z Owsiakiem:

"Nic do niej nigdy nie miałam, (...) ale straciła w moich oczach wiele za krytykę WOŚP z powodu niedowartościowania jej z powodu jakiejś kiecki, którą ofiarowała na aukcję. Czuję ogromny niesmak" - orzekła. 

Komentarz nie uszedł uwadze samej zainteresowanej, która nie wytrzymała i od razu postanowiła odpowiedzieć. Nie gryzła się przy tym w język:

"Słucham? Dlaczego tak niesprawiedliwie powiela pani bzdury? Od 13. roku życia wspierałam WOŚP przez ponad 20 lat: co roku grałam koncerty, oddawała wszystkie swoje najważniejsze nagrody, a moje licytacje zawsze cieszyły się największym zainteresowaniem, dlatego byłam zapraszana do studia, żeby podkręcić jeszcze ich sprzedaż" - zżymała się Rabczewska. 

Ciąg dalszy afery z WOŚP i Dodą. Ujawniła, co usłyszała od Owsiaka

Potem przypomniała, jak wyglądała cała sytuacja, po której przestała się angażować w akcje WOŚP.

"Tak samo było tym razem, kiedy zaproszono mnie z ramienia WOŚP. (...) I z nadzieją, że na żywo podkręcimy pomóc dla potrzebujących, dostałam ostentacyjnie niewpuszczona do studia przez TVN. Upokorzyli mnie i zamknęli mi drzwi przed nosem, twierdząc że nie jestem tam mile widziana. Trwał ban na mnie ze względu na prywatne potyczki z Agnieszką Szulim,  ale nie sądziłam, że ten personalny ban również przełoży się na pomoc dla potrzebujących i że Owsiak nie zainterweniuje" - oburzała się Doda. 

Potem wyjawiła, co po całym zamieszaniu usłyszała od samego Owsiaka. Tego to się po nim nie spodziewała.

"Nie dość, że tego nie zrobił, to jeszcze odpisał mi na wiadomość, żebym brała to na miękko i trudno. Aha, no to niech wszyscy inni też biorą na miękko moją decyzję po tym. Pamiętajcie, że możesz pomagać przez 20 lat i nikt tego nie doceni, a odmówisz raz i mówić będą o tym wszyscy. Ale biorę to na miękko" - podsumowała gorzko.

Zobacz też:

TVP nie reaguje ws. WOŚP i Owsiaka. Oficjalnie ogłosili, to koniec

Tyle zarabia Jerzy Owsiak i nawet się z tym nie kryje. Sam oficjalnie przyznał

Szeremeta tym gestem ostatecznie pokazała, co sądzi o WOŚP. A jednak

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Jurek Owsiak | WOŚP | Doda
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy