Doda ma dość! Wycofuje się ze spółki z byłym mężem
Doda w ostatnim czasie nie ma lekko. Najpierw przez byłego męża straciła kontrolę nad filmem "Dziewczyny z Dubaju". Następnie usłyszała zarzuty, a teraz zapewnia, że nie wiedziała nic o premierze filmu w Stanach Zjednoczonych.
Dorota "Doda" Rabczewska we wtorek usłyszała zarzuty o pomoc w przestępstwie udaremnienia zaspokojenia wierzycieli. Grozi jej za to do 5 lat więzienia. Ponadto ma zakaz opuszczania kraju.
Artystka zaraz po wypłynięciu sprawy do mediów wydała oświadczenie i zaznaczyła, że choć nie czuje się winna, bierze pełną odpowiedzialność. Zamierza się wybronić, zatem prosi o niezasłanianie jej wizerunku w publikowanych artykułach. Nadal aktywnie udziela się w mediach społecznościowych i cieszy z sukcesu filmu "Dziewczyny z Dubaju".
Na ostatnim InstaStory wyznała wyraźnie rozeźlona, że jej były mąż, i tym samym parter biznesowy, Emil S., opuścił właśnie areszt, wpłacając kaucję w wysokości 4 milionów złotych. Warto dodać, że mężczyzna usłyszał aż 45 zarzutów.
Dodę bardziej niepokoi jednak inna rzecz. Mimo że była współproducentką, nie wie nic o dystrybucji filmu...
Doda zamierza się jak najszybciej uwolnić od byłego męża i zakończyć współpracę.
Co to oznacza w rzeczywistości? To się jeszcze okaże. W końcu Doda jako producent kreatywny miała 50 procent udziału w produkcji filmu "Dziewczyny z Dubaju".
Czekamy zatem na rozwiązanie sprawy.
Dorota R. usłyszała zarzuty. Grozi jej do 8 lat więzienia!
Marta Wiśniewska na zdjęciu z dorosłymi dziećmi. Wygląda jak ich siostra!