Reklama
Reklama
Tylko u nas

Doda nie może tego ścierpieć. Poszło o psy i domowe imprezy [POMPONIK EXCLUSIVE]

Doda (40 l.) uwielbia psy i nie wyobraża sobie życia bez swojego ulubieńca Wolfiego. Piosenkarka zdradziła, co myśli o rozprzestrzeniających się zakazach dotyczących właścicieli czworonogów. Oto, co w szczególności ją denerwuje.

Doda komentuje zakazy dla właścicieli psów

Doda od niemal pół roku jest szczęśliwą właścicielką uroczego pieska imieniem Wolfie, którego od czasu do czasu pokazuje w mediach społecznościowych. Nawet podczas Polsat Hit Festiwal pojawiła się w towarzystwie ukochanego czworonoga. Reporter Pomponika postanowił porozmawiać z Dodą o sprawach dość przyziemnych, jak m.in. kwestia przybywających zakazów i ograniczeń, które sprawiają, że właścicielom psów coraz mniej wolno. Zapytał piosenkarkę o jej stosunek do zakazów wejścia z psem do restauracji albo sklepu. Co o tym sądzi jako właścicielka i miłośniczka psów?

Reklama

"Szanuję to. Przecież każdy ma swój interes, w który włożył całe serce, pieniądze. Może nie lubić psów, ani po prostu nie chcieć tam witać psów. Podobnie małe dzieci. Ja to rozumiem. Po prostu szukam dog-friendly miejsca" - powiedziała Doda.

Wokalistka została zapytana o kwestie związane z psami, które w szczególności działają jej na nerwy.

"Nie lubię jak ktoś cmoka do mojego psa, nie lubię jak ktoś go woła, nie lubię jak ktoś go podnosi, ale tego w ogóle sobie nie wyobrażam, podchodzi i głaska, albo po prostu przychodzi ze swoim psem mimo, że wyraźnie widzi, że ja teraz jestem na etapie szkolenia go" - oświadczyła Doda w rozmowie z Pomponikiem.

Doda wyjawiła, że jej czworonożny przyjaciel ma kilku psich przyjaciół, z którymi spędza czas, aby zwalczyć u niego lęk separacyjny. Wokalistka nie widzi jednak potrzeby, aby wokół jej ulubieńca kręciło się zbyt wiele obcych psów.

Doda nie może tego ścierpieć

Doda posiada opinię idealnej sąsiadki. Piosenkarka jest tak cichą i dyskretną osobą, że osoby dzielące z nią budynek mieszkalny niekiedy nawet nie zauważają jej obecności. Gwiazda w przeszłości na własnej skórze przekonała się jak bardzo uciążliwe mogą być zachowania sąsiadów i teraz sama stara się nie stwarzać innym problemów.

"Dlatego, że ja prowadziłam kiedyś bardzo nieregularny tryb życia i wracałam z koncertów i bardzo ceniłam sobie to, że po prostu chcąc się wyspać ktoś nie hałasował, nie łaził obcasami, nie rozkręcał telewizora na cały regulator. Ja nawet ściszam telewizor po 22:00. Po prostu wydaje mi się, że życie w takiej społeczności blokowej jest bardzo ważne, żeby sobie pomagać nawzajem" - powiedziała Doda w wywiadzie dla naszego serwisu.

Wokalistka jest urodzoną imprezowiczką. Uwielbia zabawy w klubach do białego rana, ale nie akceptuje domówek, które dają się we znaki sąsiadom. Swój sprzeciw wobec takich praktyk wyraziła bardzo stanowczo. 

"Uważam to za prostackie, chamskie, bez wyobraźni, bez szacunku. Jest milion miejsc, gdzie można pójść na imprezę w Warszawie. Milion. Niekoniecznie trzeba to robić w domu, w momencie, w którym inni ludzie traktują to jako oazę, miejsce wypoczynku, spokoju, czy naprawdę czasami jedyną szansę, aby wypocząć do pracy, czy przy usypianiu dziecka chociażby" - podsumowała Doda.

Wokalistka przyznała, że oczekuje na order dobrej sąsiadki. Podkreśliła jednak, że jest osobą stanowczą i bezkompromisową, dlatego lepiej byłoby, aby nie została członkiem wspólnoty mieszkaniowej...

Zobacz też:

Doda wykonała największy hit lata. Tej piosenki słuchały miliony

Zrelaksowana Doda cała na różowo. Została przyłapana. I to z kim

Roksana Węgiel jest zafascynowana postawą Dody. Jest jej inspiracją

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Doda | Polsat Hit Festiwal
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy