Reklama
Reklama

Doda nie ukrywa wściekłości. Najpierw fatalne wieści z pracy, a teraz kolejne problemy. Szuka prawnika

Doda podzieliła się w sieci swoimi refleksjami na temat funduszu remontowego, który funkcjonuje we wspólnocie mieszkaniowej, do której należy wokalistka. Gwiazda wyznała, że choć potrzeba jej odremontowania ściany, na której pojawiły się zacieki, nikt nie chce jej pomóc, a za remont musi zapłacić z własnej kieszeni. Zbulwersowana gwiazda nie gryzła się w język.

Dodę czeka remont. Na pomoc z funduszu nie może liczyć

Doda rzadko kiedy miewa problemy, z którymi nie jest w stanie sobie poradzić bez wykwalifikowanej pomocy. Dała sobie radę nawet z przykrą sytuacją przed festiwalem w Opolu. Tym razem jednak gwiazda została podstawiona pod ścianą. Rozemocjonowana wokalistka wyjawiła w sieci najnowszy problem stojący na jej drodze. Jak wyznała, nie rozumie sensu comiesięcznego opłacania funduszu remontowego we wspólnocie mieszkaniowej.

Reklama

Wokalistka przy okazji zacieków na ścianie, nie może skorzystać z pomocy i musi dalej łożyć na remont z własnej kieszeni. Co więcej, za odmalowanie ściany Doda będzie musiała zapłacić horrendalną sumę. I to z własnej kieszeni.

"Czy jest tu jakiś prawnik od prawa wspólnoty mieszkaniowej? Płacę 700 zł na fundusz remontowy co miesiąc. Ściana mi zaciekła przez to, że dach jest nieszczelny. Ja i tak muszę płacić kolejne pieniądze. Ostatnio 2 tys. za pomalowanie małej ściany. U nas we wspólnocie są złote i platynowe farby k***a" - wyznała w sieci.

Doda wybuliła tysiące na opłaty i została na lodzie

Dorota Rabczewska nie ukrywa, że w skali roku płaci dokładnie 8400 tysięcy na wspomniany fundusz remontowy, z którego nie może skorzystać. Trudno jej pojąć, co w takim razie dzieje się z pieniędzmi ludzi, wspierających fundusz.

"Płacę 700 zł i w skali roku to prawie 9 tys. Nie ma żadnej pomocy, kiedy coś zacieka. Ciągle słyszymy, to nie jest część wspólna. To w takim razie co się dzieje z tym kapitałem, którym obracają w skali roku? Jakby ktoś mi mógł to wytłumaczyć. Są to ogromne pieniądze, które gdzieś tam leżą. Nie są wykorzystane. Nie dzieją się tu rzeczy, które by kosztowały 100 tys. w skali miesiąca" - podsumowała Doda.

Miejmy nadzieję, że gwiazda otrzyma odpowiedzi na swoje pytania i szybko pozbędzie się zacieków.

Zobacz też:

Doda czekała na ten moment od lat. Groziło jej do 8 lat pozbawienia wolności. Jest wyrok

Doda pozuje do nowej ramówki Polsatu. Promuje "Doda Dream Show"

Doda w Opolu zaliczyła kilka wpadek. Opowiedziała nam, jak się czuje 

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Doda
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama