Doda o końcu swojej kariery. "Trzeba po prostu kiedyś powiedzieć stop i pożegnać się z tym" [POMPONIK EXCLUSIVE]
Ku ogromnemu zaskoczeniu fanów, Doda oznajmiła ostatnio, że podjęła już decyzję o zakończeniu kariery i kiedy tylko nagra nową płytę, ma zamiar zniknąć ze sceny. Czy piosenkarka jest gotowa na to, by na dobre pożegnać się z show-biznesem? O swoich planach na przyszłość gwiazda opowiedziała w rozmowie z Pomponikiem.
Doda od wielu lat jest jedną z najbardziej znanych i cenionych gwiazd rodzimego show-biznesu. Artystka ma na koncie wiele albumów studyjnych, brała także udział w kilku popularnych programach telewizyjnych. W zeszłym roku widzowie mogli oglądać Rabczewską w autorskim reality show "Doda. 12 kroków do miłości", w którym starała się wybrać idealnego kandydata na męża.
Choć randkowe show okazało się hitem, a sama Doda zaprezentowała się z zupełnie nowej, nieznanej strony, piosenkarce nie udało się znaleźć drugiej połówki. Na szczęście wnioski wyciągnięte z randek przed kamerami szybko zaowocowały. Piosenkarka chwilę po zakończeniu programu znów się zakochała! Jej wybrankiem okazał się Dariusz Pachut - przystojny podróżnik i ratownik medyczny, który sam siebie określa mianem "miłośnika endorfin".
Para jest bardzo aktywna w social mediach, gdzie chętnie dzieli się z fanami zdjęciami i relacjami z egzotycznych wypadów.
Niedawno wokalista zaskoczyła wszystkich fanów odważną decyzją. W szczytowym momencie swojej kariery Doda niespodziewanie ogłosiła, że już niebawem ma zamiar... zakończyć karierę!
"Karierę zamierzam zakończyć po kolejnej płycie, więc Fryderyk będzie jeszcze mój. Na pewno za całokształt" - obwieściła chwilę gali wręczenia Fryderyków.
Czy to rzeczywiście koniec kariery popularnej piosenkarki? Jak wyjaśniła Rabczewska w rozmowie z reporterem Pomponika, po wydaniu następnego albumu artystka ma zamiar przejść w "tryb nieaktywny". Co to według niej dokładnie oznacza?
"Może nie nazwałabym tego trybem nieaktywnym. Po prostu trybem cieszenia się z życia i z prostych rzeczy (...)" - wyjaśniła. Przy okazji dodała, że jak na razie wciąż ma ochotę spełniać się jako gwiazda sceny, a pozytywne głosy fanów i nagrody tylko dodają jej motywacji.
"Nominacja do Fryderyków za najlepszą płytę jest dla mnie wystarczającą nagrodę (...) Dało mi to taki wiatr w skrzydła, żeby zrobić kolejną płytę, jeszcze lepszą - mam nadzieję - i tym samym zakończyć pracę aktywnej piosenkarki estradowej" - wyznała w rozmowie z nami.
Czy w takim razie oznacza to, że nie zobaczymy już Dody na scenie? Okazuje się, że artystka po zakończeniu kariery będzie chciała oddać się nowym pasjom i zainteresowaniom, na które brakowało jej do tej pory czasu.
"Myślę, że znajdę sobie nową pracę i nową pasję, bo jestem artystką i nie umiem tak nic nie robić i zupełnie się nie wyżywać artystycznie (...) Trzeba po prostu kiedyś powiedzieć stop i pożegnać się z tym" - tłumaczy.
A czy Doda widziałaby się w pracy artystycznej, ale od strony "zaplecza"? - zapytał piosenkarkę nasz reporter.
"Bardzo bym chciała, bardzo mi się to podoba. Zawsze chciałam być menedżerem. Zresztą, chcąc nie chcąc - jestem też swoim".
Czy to oznacza, że Doda nie zniknie całkowicie z show-biznesu? Przekonajcie się, oglądając naszą rozmowę!
Zobacz też:
Doda i Dariusz Pachut zwiedzają wodospady w Elli na Sri Lance
Doda spotka Nergala na scenie podczas gali wręczenia Fryderyków 2023. Wyjdzie niezręcznie?
Doda w skąpym bikini szaleje w kuchni. Tak spędza wymarzone wakacje na Sri Lance