Doda opowiedziała o piekle, które przeszła przez rozstanie z mężem. Groziła, że skoczy z okna!
We wtorkowy wieczór Doda zorganizowała live ze swoimi fanami, podczas którego otworzyła się na temat katastrofy, jaką okazało się jej małżeństwo i depresją, z którą od pewnego czasu się zmaga. Okazuje się, że po ciężkich przejściach przy okazji rozstania z mężem, gwiazda potrzebowała pomocy specjalisty.
Małżeństwo Dody i Emila Stępnia rozpadło się po zaledwie dwóch latach od ślubu - do tej pory fani sądzili jednak, że piosenkarka (zobacz nowy klip!) dobrze radzi sobie z rozstaniem i nadchodzącym rozwodem, w końcu słynie z mocnego, bezkompromisowego charakteru.
Okazuje się jednak, że za uśmiechniętymi zdjęciami z wakacji, które Doda tak chętnie wrzuca na Instagrama, krył się prawdziwy dramat.
- wyznała Doda w live na Instagramie, który zatytułowała "Depresja to nie wstyd, Menadżer potrzebny od zaraz i życie na MAXA".
Odpowiadając na pytania zatroskanych fanów, gwiazda stwierdziła także, że nie ma siły planować trasy koncertowej - na szczęście w walce z depresją ma duże wsparcie rodziców.
Doda nie mówi tego wprost, ale z jej słów wynika, że jej zły stan psychiczny był spowodowany rozpadem małżeństwa oraz problemami, jakie spowodował nadchodzący rozwód. Sytuacja z Emilem Stępniem stała się ponoć na tyle dramatyczna, że gwiazda zagroziła mu samobójstwem!
- stwierdziła Doda.
W komentarzach pod opublikowanym wyznaniem pojawiło się mnóstwo wspierających komentarzy od fanów. Wygląda więc na to, że Doda niepotrzebnie bała się, że nikt nie uwierzy w jej problemy.
Ciekawe, jakie zdanie na temat katastrofy, jaką okazało się ich małżeństwo ma sam Stępień, który jeszcze kilka dni temu zdawał się żałować rozstania, co pokazał wrzucając do sieci zdjęcia Dody z Maxem Hodgesem z nostalgicznym podpisem.