Doda - skandalistka roku
Czy agresja i brak skrupułów u Dody (24 l.) to tylko jej wizerunek sceniczny? A może naprawdę ma problem z wyładowaniem swoich emocji? W 2007 roku przeszła samą siebie.
Diamentowa suka
"Kto nie ze mną, ten przeciwko mnie". Taką dewizą posługuje się nasza rodzima megagwiazda. Może boi się krytyki, skoro reaguje emocjonalnie? Gdy Edyta Górniak nazwała jej utwór "durną piosenką", Dorota zdenerwowała się do czerwoności.
"Kobieta po trzydziestce powinna trzymać na wodzy swoje frustracje, zawiść i zazdrość" - stwierdziła na swojej różowej stronie internetowej. Rabczewska nazwała słowa Górniak "durnymi komentarzami" i wypomniała jej... hymn narodowy podczas mistrzostw świata.
To jest masakra
Doda nie trzymała na wodzy swoich nerwów w relacjach z kolegami z branży. Gdy nadarzyła się pierwsza lepsza okazja, zemściła się za krytykę... w windzie. Z relacji Grupy Operacyjnej wynikało, że była agresywna i wulgarna. Przypomnijmy, że Mieszko i Ziemowit rapowali o niej: "Stary, zostaw blachary! To jest masakra". Dodali też: "Wstyd mieć dziewczynę, która rży jak ogier".
Taniec, flet i lody
Kolejnym ringiem stał się dla Dody program "Gwiazdy tańczą na lodzie". Wpadła tam z kolei w konflikt z bokserem Przemysławem Saletą. "Hej Saleta ciągnij fleta" - powiedziała, wręczając mu różowy flet. Ale trafiła kosa na kamień. Saleta znokautował ją słowami: "Doda, Doda, zrób mi loda". Wyjaśnił, że jest dżentelmenem, ale dla tylko prawdziwych dam.
To nie wszystko. W mijającym roku piosenkarka wdała się również w konflikt z organizatorką zamkniętej imprezy dla bankowców. Przypomnijmy, że skandal miał miejsce w hotelu Wodnik w Bełchatowie. Według lokalnej prasy, Doda chciała się zabawić na zamkniętej imprezie. Gdy organizatorzy się na to nie zgodzili, doszło do awantury.
Póki co, tegoroczną agresję piosenkarki potępiła tylko Komisja Etyki TVP. Określiła jej zachowanie jako "wulgarne" i "obsceniczne".