Doda szczerze i ostro o Haidarze!. Bardzo ją skrzywdził!

Jeszcze w zeszłym roku Doda szykowała się do ślubu z ukochanym syryjskiego pochodzenia, Emilem Haidarem. Bardzo ucieszyła się, gdy się jej oświadczył i z radością pochwaliła się pierścionkiem zaręczynowym. Niejednokrotnie podkreślała, że narzeczony jest dla niej wielką podporą.

Jednak między zakochanymi coś zaczęło się psuć i rozstali się. Co więcej, nie odbyło się to w przyjacielskiej atmosferze, o czym wokalistka opowiedziała w rozmowie z "Party".

"Dzisiaj mam sprawę w sądzie o to, że były narzeczony chce zwrotu prezentów. (...) Taka jest cena za zadawanie się z osobami niehonorowymi i głośne mówienie tego, co myślę. (...) Dziękuję Bogu, że dostałam ostrzeżenie, zanim sprawy zabrnęły za daleko. Pomogła mi też zaciekłość byłego narzeczonego, wynikająca być może z niepolskiej mentalności. Ona szybko mnie wyleczyła z miłości i sprowadziła na ziemię" - opowiada Rabczewska.

Dodaje, że nauczyła się jednego: nie należy utrzymywać związku na siłę. Jeżeli jest coś nie tak, należy zakończyć relację i ewentualnie przejść na stopę koleżeńską. Przy okazji między słowami wyjaśnia, że Emil zmaga się z kłopotami natury psychicznej spowodowanymi zniewoleniem przez nałóg.

"Dziś bez względu na to, jaką falę bym poczuła, powiem: ‘Stop!’, kiedy tylko zobaczę, że ktoś ma poważne problemy psychiczne. I nie mówię o czymś tak banalnym, jak syndrom Piotrusia Pana czy narcyzm. Większość nałogowców potrafi się długo maskować, a ja mimo najszczerszych chęci nie jestem w stanie im pomóc" - tłumaczy Doda.

Mimo niepowodzeń w miłości wokalistka nadal jest otwarta na nowe uczucie. Jej zdaniem to ono nadaje sens życiu i ma nadzieję, że kiedyś wreszcie szczęśliwie się zakocha. Szuka kogoś, kto będzie dla niej ostoją, bo nie interesują jej już "emocjonalne rollercoastery".

***
Zobacz więcej materiałów z życia celebrytów