Doda ostro uderza w byłego męża. Aż trudno uwierzyć, jak ją potraktował, gdy potrzebowała go najbardziej
Doda (39 l.), znana celebrytka, piosenkarka i gwiazda programu "Doda. Dream Show" została twarzą kampanii mającej na celu szerzenie świadomości na temat depresji. Jak się okazuje, nawet królowa polskiego popu ma doświadczenie z tą chorobą. Dziś "chucha i dmucha" na siebie, w nadziei, że złe dni nie powrócą. Nie do wiary, jak w trakcie najtrudniejszego momentu zachował się jej były mąż.
Doda na przestrzeni lat zmierzyła się z wieloma trudnościami. Na polu zawodowym od dawna odnosi wielkie sukcesy i ekspresowo wyprzedaje swoje wymarzone koncerty, jej krążki słuchają setki tysiące osób, a do tego zachwyca fanów swoim programem "Doda. Dream Show". Niestety, prywatnie jej życie jest pełne wzlotów i upadków.
Na potrzeby kampanii "Twarze depresji. Nie oceniam. Akceptuję", Dorota Rabczewska uzewnętrzniła się na temat prywatnych przeżyć. Jak podkreśliła, dwa lata walczyła z depresją. "Mój organizm zakomunikował mi, że nie jest już w stanie funkcjonować. Nic mnie nie cieszyło. Zupełnie nic" - zdradziła w rozmowie.
Na szczęście z choroby pomogły jej się wydostać leki oraz psychoterapia. Nie był to jednak proces krótki w realizacji. Tym bardziej z powodu zachowania byłego męża Dody:
"Mam przyjaciółki, które chorują na depresję, a nie miały takiego szczęścia jak ja. Też znam osoby, które nie miały szczęścia z psychologami, bo to też tylko ludzie. Ja miałam szczęście z farmakoterapią i psychoterapią, jeżeli chodzi o depresję. Terapie z parą nie wychodziły, np. mój mąż miał romans z terapeutką" - opowiadała Doda.
Gwiazda podkreśliła, że wyjście z depresji nie jest takie proste, jak mogłoby się wydawać. Choć ona należy do osób, które z tej walki wyszły zwycięsko, nie ukrywa, że musi na siebie uważać.
"Jestem już w grupie ludzi, którzy są po udanej walce z depresją, ale to nie jest tak, że mogę już sobie pozwolić na wszystko. Ja na siebie chucham i dmucham, żeby depresja nie wróciła. Jestem też po dwóch operacjach kręgosłupa. Czy mogę teraz skakać na bungee? Czy mogę robić tańce-hulańce? Nie, od piętnastu lat asekuruję się. Na scenie wszystkie moje ruchy są z myślą o tym, by mój problem z kręgosłupem się nie odnowił. To samo z psychiką" - opowiadała na łamach magazynu "Twarze Depresji" 9/2023.
Doda nie ukrywa, że ogromnym szczęściem są dla niej spotkania z fanami i planowane koncerty. Aktualnie przygotowuje się do najważniejszych muzycznych wydarzeń w swoim życiu. Koncerty "Dream Show" będą wielkimi koncertowymi ucztami, nie tylko muzycznie, ale również pod względem estetyki.
Pracuje nad tym cały sztab ludzi, a ona sama jawi się jako szefowa nad wyraz wymagająca. Z identycznym zaangażowaniem podchodziła do produkcji swojego programu, który można oglądać na Polsacie w poniedziałki o 20:05.
"Specjalnie robię program taki, który pokaże mnie z różnych stron, różne sytuacje z różnych stron i show-biznes z różnych stron. Myślę, że robię to bardzo sprawiedliwie i obiektywnie. To nie miała być słodka laurka. Także słowo "Dream Show" jest trochę przekorne w kontekście całej pracy, w której tu jesteśmy, bo show-biznes potrafi być koszmarny" - wyznała gwiazda w rozmowie z Pomponikiem.
Czytaj też:
Doda nagle przerwała wywiad. Polały się łzy [POMPONIK EXCLUSIVE]
Doda, jakiej nie znacie. Jej praca i życie w nowym programie Polsatu [POMPONIK EXCLUSIVE]
Doda zabrała głos po teledysku ze Smolastym. Wyjawiła całą prawdę