Reklama
Reklama
Tylko u nas

Doda tkwiła w błędnym kole. Tylko nam wyznała prawdę: "Chciałabym na nowo poczuć tę miłość" [POMPONIK EXCLUSIVE]

"Doda. Dream Show" to niespotykane wcześniej w Polsce reality-show. Jedna gwiazda, mnóstwo koncertów i jeszcze więcej problemów organizacyjnych. Doda odsłania kulisy pracy artystów i w wywiadzie dla Pomponika zdradza, jak życie prywatne wpływa na jej pracę. W rozmowie z Damianem Glinką wyznała też, kiedy powiedziała sobie "dość" i przerwała błędne koło oczekiwań innych wobec jej pracy.

"Doda. Dream Show". Jedyne takie reality-show w Polsce

Ekipa Polsatu towarzyszyła gwieździe w przygotowaniach do serii ekskluzywnych koncertów. Reality-show pokazuje, jak wiele pracy artystka wkłada w przygotowania do swoich występów i... jak wiele kosztuje to ją samą i jej najbliższych. Nie zabraknie emocji, wzruszeń, być może nawet łez, a zwieńczeniem tej tytanicznej pracy będzie prawdziwy Dream Show na światowym poziomie.

"Doda. Dream Show" możecie oglądać od 4 września o 20:05 w Polsacie. Powtórki dostępne będą w TV4.

Reklama

"Doda. Dream Show". Oto jak życie prywatne wpływało na jej pracę

W rozmowie z Pomponikiem Doda wyznała, jak życie prywatne - i różne sytuacje z nim związane - wpływają na wydajność artystki. Okazuje się, że wiele razy wokalistka musiała pomimo bólu i smutku zacisnąć zęby, by dać perfekcyjne show dla fanów.

"Bardzo źle. Ja jak sobie przypominam życie na trasach koncertowych i wszystkie sytuacje wstecz, to naprawdę nie było łatwo wychodzić na scenę, kiedy mi się życie prywatne sypało, jednocześnie śpiewać "Dżagę", porywać tłumy, gdzieś tam się myślami odrywać od tego" - mówiła Doda dla Pomponika.

Po latach wokalistka już wie, że życie prywatne trzeba przeżyć w spokoju, aby móc dalej wydajnie pracować.

"Wydaje mi się, że to był ten moment, kiedy mogłam kilkukrotnie dać sobie czas, żeby wypłakać swoje i nie klaunować, nie błaznować, ale z drugiej strony, były podpisane kontrakty, byli ludzie na mojej scenie, którzy po prostu musieli zarabiać, utrzymywać rodzinę, więc byłam w takim błędnym kole odpowiedzialności za inne osoby" - powiedziała Doda.

Doda trwała w błędnym kole. Dopiero śmierć babci pozwoliła jej się z tego wyrwać

Punktem kulminacyjnym była śmierć babci Dody. To dopiero wtedy wokalistka poczuła, że nie może dalej tkwić w tym zawodowym obłędzie.

"Dopiero przerwałam to błędne koło, jak zmarła moja babcia, ale nie dlatego, że uznałam, że tak trzeba. Tylko jeszcze pojechałam na jeden koncert, twierdząc, że może jeszcze dam radę chwilę po jej śmierci.  Wyszłam na tą scenę i sobie myślę  "k****, co ja robię w ogóle, co ja robię?" Ja powinnam teraz mieć czas, żeby się wypłakać, żeby powspominać, powyć w poduszkę, po prostu pobyć sama, a nie skakać na scenie, błaznować, śpiewać "Szansę". Nie, no bez przesady ja wiem, że tego się od artystów oczekuje, oni [fani - przyp. red.] zapłacili za bilet, oni mają w d***e, kto nam umiera" - mówiła Doda w rozmowie z Pomponikiem.

"Tak samo różni organizatorzy -  to zresztą usłyszałam to od mojego menadżera, bo to jest klasyk - "No Doda, zrobisz jak uważasz, ale..." i tutaj litania tak, żeby wejść na ambicję i na sumienie. Zeszłam z tej sceny powiedziałam "odwołuje koncerty" . Wtedy odwoływałam pierwszy raz w życiu" - przyznała wokalistka.

"Doda. Dream Show". Będzie więcej koncertów? "Chciałabym na nowo poczuć tę miłość"

Doda nie wyklucza też, że koncertów będzie więcej niż obecnie zaplanowano. Wszystko w trosce o fanów, którzy chcieliby zobaczyć artystkę na żywo, ale nie mieli szansy kupić biletów na koncert. Warto dodać, że bilety na koncert sprzedają się niczym ciepłe bułeczki i po zaledwie kilku minutach cała dostępna pula jest wyprzedana.

W związku z tym Damian Glinka dopytał Dodę, czy przewiduje zwiększyć ilość koncertów tak, aby każdy fan mógł chociaż raz zobaczyć artystkę w czasie jej show na scenie.

"Mam nadzieję, że zrobimy z tego takie mini Las Vegas, bo chciałabym na nowo poczuć tę miłość do koncertowania, ale zobaczymy, nie robię sobie żadnej presji. Nie robię sobie żadnych odgórnych nakazów. Chciałabym, żeby to po prostu płynęło. Płynęło jak wody AQUARII" [AQUARIA to ostatnia płyta Dody - przyp. red.] - spuentowała Doda.

Zobacz też:

Doda. Dream Show" nowy program Polsatu. Zobaczymy prawdziwe życie Dody

Doda zabrała głos po teledysku ze Smolastym. Wyjawiła całą prawdę

Doda wyjawiła sekret swojej urody. Przekazała całą lista porad dla Polaków

Doda nagle przerwała wywiad. Polały się łzy [POMPONIK EXCLUSIVE]

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Doda | "Doda. Dream Show"
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama