Doda ujawnia opinię o wielbicielach fajerwerków. Nie przebiera w słowach [POMPONIK EXCLUSIVE]
Doda (38 l.) dała się poznać jako wielbicielka zwierząt. 4 lata temu opłakiwała śmierć swojego ukochanego Bandziora rasy shih tzu. Jak wyznała w rozmowie z Pomponikiem, w życiu zawsze towarzyszyły jej zwierzęta. Dlatego tym bardziej nie jest w stanie pojąć chałupniczych pirotechników, którzy muszą koniecznie witać Nowy Rok ogłuszającym hukiem.
Doda będzie gwiazdą tegorocznej Sylwestrowej Mocy Przebojów, organizowanej przez Polsat w Parku Śląskim w Chorzowie. Piosenkarka dostała aż miała trzy wejścia, każde z nich w innym stylu i z innym przekazem, o czym więcej przeczytacie na Pomponiku.
Na scenie Dorota Rabczewska spotka się z Cleo i Marylą Rodowicz. Jak ujawniła w rozmowie z Pomponikiem, bardzo się z tego cieszy, bo z tymi dwiema artystkami udanie się dogaduje. Nawet, jak ujawniła, podejrzewa, dlaczego:
"Jest między nami dobra energia. Skąd się bierze? Nie wiem, może to jest tak, że jak się nie zazdrości i trafi się druga artystka, która też nie zazdrości i szanujecie siebie nawzajem i chcecie połączyć siły, to jest tak sportowo bardzo. Maryla skończyła AWF, z tego co wiem, Cleo też ma taki trochę męski pierwiastek w sobie, powiedzmy, że jest bardziej kumpelowata niż diwowata, wiec myślę, że dlatego".
Kilka lat temu media rozpisywały się o rzekomej przyjaźni łączącej Dodę i Marylę Rodowicz. Zresztą obie artystki podsycały plotki, obsypując się publicznie komplementami i przekomarzając się przyjaźnie, do której bardziej pasuje określenie „królowa jest tylko jedna”.
Doświadczenie życiowe nauczyło jednak Dodę, by ostrożnie szafować słowem „przyjaźń”, a już na pewno nie szukać jej w show biznesie. Jak tłumaczy: "Mam bardzo mało znajomych z show biznesu, z którymi lubię spędzać czas i gdyby im się coś stało, pomogłabym, ale to wciąż nie są przyjaciele. Przyjaciół mam kilku i nie są to ludzie z show biznesu".
Noc sylwestrowa wielu osobom kojarzy się z fajerwerkami i petardami, które doprowadzają do stanu załamania nerwowego zwierzęta, które panicznie boją się wybuchów, a mają znacznie bardziej wrażliwy słuch niż ludzie.
Każdy, kto kiedykolwiek spędził noc sylwestrową próbując uspokoić trzęsący się z nerwów puszysty kłębek nieszczęścia, orientuje się w sytuacji. Doda należy do tych osób. Jak wyznała w rozmowie z Pomponikiem:
"Moje zwierzęta, jak mieszkałam w Cichanowowie, dostawały jakiejś wariacji, duże i małe, pamiętam, że mieliśmy bernardyna, bardzo się bał. Cieszę się, że ludzie coraz bardziej świadomie podchodzą do tego, aczkolwiek zdarzają się tacy, którzy mają gdzieś zakazy. Dopóki ich własny pies nie pie**olnie na atak serca, nie zrozumieją tego po prostu. Dla chwili patrzenia w niebo, potrafią poświęcić zwierząt zdrowie czy życie".
Zobacz też:
Doda ma nietypowy zapis w kontrakcie z Polsatem na Sylwestra. Co za przywileje! [POMPONIK EXCLUSIVE]
Doda opublikowała zdjęcie z dzieciństwa. „Śliczna mała Dorcia”