​Doda w bikini wygina się w wodospadzie. Mogło być niebezpiecznie!

Doda nigdy nie ukrywała, że uwielbia egzotyczne podróże i najlepiej czuje się w klimacie, który pozwala nie zakładać na siebie zbyt wiele. 

Najdobitniej dała temu wyraz jesienią ubiegłego roku w Wietnamie. Ubrała się, a właściwie rozebrała do hotelowego śniadania do tego stopnia, że obsługa poprosiła ją o włożenie czegokolwiek na srebrne bikini, w którym wybrała się do restauracji. 

Wprawdzie hotelowy dress code jest uniwersalny  w większości miejsc świata i akceptuje kostiumy kąpielowe jedynie w porze obiadowej w restauracjach przy plaży lub basenie, jednak Doda to, co ją spotkało wytłumaczyła nie ogólnie przyjętym savoir vivrem, lecz tym, że jest zbyt seksowna.

Na szczęście po odludnych miejscach na Sri Lance, które aktualnie zwiedza z Dariuszem Pachutem, może chodzić skąpo ubrana, czyli tak jak najbardziej lubi.

Na wycieczkę do miejscowości Ella, znanej z mostu kolejowego opartego na dziewięciu łukach oraz licznych wodospadów, ubrała się w ledwo zakrywające pośladki dżinsowe szorty i górę od bikini, a głowę opatuliła chustą, być może po to, by zapobiec porażeniu słonecznemu. 

Na widok wodospadu pozbyła się szortów, pod którymi miała dół od bikini w tym samym kolorze oraz chustę i leżąc na skałach, zaczęła wyginać się w wartkim nurcie. Całe szczęście, że rozsądnie zahaczyła się o skałę, dzięki czemu jej nie zmyło…

Po udanej sesji zdjęciowej, wraz z aktualnym ukochanym wybrała się na przejażdżkę pociągiem. Znów zrobiło się niebezpiecznie, bo Doda uparła się na zrobienie zdjęcia na zewnętrznych stopniach wagonu. Czyli zrobiła dokładnie to, co Nosorożec Rogatek stanowczo odradza w kampanii społecznej  "Kolejowe ABC". 

Zobacz też:

Doda chwali się smukłym ciałem w skąpym bikini. Wokalistka odsłoniła swoje wdzięki

Doda na imprezie odsłoniła prawie wszystko. Fanom zaprezentowała diamentową podwiązkę

Doda kusi ciałem na wakacjach. Wybrała mocno wycięty kostium