Doda w szczerych słowach podsumowała Steczkowską. Zrobiła to po latach
Doda wielokrotnie była bohaterką pierwszych stron gazet, nie zawsze jednak za sprawą swoich osiągnięć artystycznych. Tabloidy chętnie rozpisywały się o jej kłótniach z innymi gwiazdami, między innymi z Justyną Steczkowską. Ostatecznie gwiazdy pogodziły się i zaśpiewały razem "Znak pokoju" podczas koncertu z okazji 20-lecia kariery Rabczewskiej. W jednym z ostatnich wywiadów autorka wspomnianego hitu postanowiła wrócić do tego czasu. Trudno uwierzyć, co mówi o starszej koleżance z branży.
Justyna Steczkowska i Doda przez lata były bohaterkami niezliczonych artykułów w mediach plotkarskich. Tabloidy przy każdej możliwej okazji wyciągały temat ich konfliktu, który rozpoczął się w 2008 roku, w programie "Gwiazdy tańczą na lodzie", gdzie Doda zasiadała w Jury, zaś Steczkowska była prowadzącą. Po latach sytuacja diametralnie się zmieniła i w 2022 roku artystki stanęły razem na scenie. Wykonały też utwór o znamiennym tytule - "Znak pokoju" (sprawdź!).
"Mój pierwszy gość, mimo naszej burzliwej przeszłości, przyjął zaproszenie. Dzięki niej możemy dzisiaj tutaj stanąć, by pokazać, że można się godzić" - mówiła Rabczewska z sopockiej sceny podczas Polsat SuperHit Festiwalu w 2022 roku. Piosenkarka obchodziła wówczas 20-lecie działalności artystycznej.
W jednym z ostatnich wywiadów autorka hitu "Katharsis" postanowiła wrócić wspomnieniami do czasu pojednania z koleżanką z branży. Zaskakujące, jak Doda podsumowała Steczkowską.
Rabczewska gościła niedawno w podcaście "Bliskoznaczni" prowadzonym przez Katarzynę Nosowską oraz jej syna, Mikołaja Krajewskiego. W trakcie rozmowy postanowiła wrócić do wspomnianego już koncertu z okazji 20-lecia. Jak się okazuje, do Sopotu wyruszyła w towarzystwie Justyny Steczkowskiej.
"Ja jestem jedną z tych lasek, która po prostu nie znosi, nienawidzi, jak ktoś w życiu prywatnym przypomina mi, że jestem sławna. Wiesz, po prostu są takie osoby, na przykład Justyna Steczkowska. To jest dla mnie ewenement" - zaczęła gwiazda i podkreśliła, że sama nie lubi specjalnie szykować się na czas podróży, stawia wówczas głównie na wygodę.
"Ja z nią jechałam pociągiem na moje 20-lecie do Sopotu. W dresach (...), czyli po prostu taka chłopczyca łobuziara, tak, jak się na co dzień nie ubieram. Nie to, że tam przed kamery, wylaszczona. I ona wchodzi na ten dworzec (...) w trzydziestocentymetrowej szpilce na wygiętym podbiciu, tak, że (...) po prostu jezioro łabędzie się może od niej uczyć. Do tego ołówkowa spódnica, (...) że nawet kroku nie zrobisz do pociągu, a jednak robi! Rondo takie z kapeluszem, że ja mówię: czyli jednak obok siebie nie siedzimy? Do tego taka objętość we włosach, doczep, rzęsa tam delikatnie szturchająca konduktora w czwartym rzędzie, make-up, wszystko!" - podkreśla Rabczewska nie kryjąc, jak duże wrażenie zrobiła na niej Steczkowska.
Doda przyznała, że Steczkowska - która w każdej sytuacji wygląda nienagannie - przyciągała spojrzenia swoją kreacją. Kandydatka do Eurowizji chętnie także rozmawia z fanami w sytuacjach prywatnych.
"Ona cały czas jest w tej roli. Jest na scenie i ona to kocha, bo ja się zapytałam, ona to uwielbia. Ona jest zawiedziona, jak ktoś do niej nie podejdzie. No i idzie tam taki, Andrzej, Roman, ja mówię: (...) nie pogadamy! "Czy można prosić?" - ja mówię: nie, ja nie chcę zdjęć proszę pana..." - wspomina Doda, po czym przyznaje, że Justyna Steczkowska zareagowała na takie pytanie z entuzjazmem i sama nawiązała rozmowę z fanem.
"I jeszcze by tam śpiewała z nim! I rozmowy, i small talki i całuski. Ja już (...) po prostu mówię nie, nie mogę, to jest niesamowite. Właśnie tacy ludzie są stworzeni do sceny. To się nazywa gwiazda pełną gębą. To ja nie jestem stworzona" - podsumowała.
Zobacz także:
Doda rozlicza się z bolesną przeszłością. Gorzko podsumowała swoich byłych
To nie były plotki o Dodzie. Znienacka się pochwaliła. Takiego tytułu jeszcze nie miała
Doda po latach wyznała, co wydarzyło się miedzy nią a Nosowską. Kasia już skomentowała