Doda wprowadza szokujące zmiany w swoim życiu. Podjęła radykalną decyzję ws. najbliższych
Doda (39 l.) aktualnie żyje w ferworze emocji "Aquaria Tour". Jak przypomniała w rozmowie z Pomponikiem, obiecała fanom 10 koncertów i zamierza dotrzymać słowa. Przy okazji ujawniła, za czym tęskni i jakie zwyczaje z przeszłości chętnie by przywróciła. Ma to związek z telefonami…
Doda ma zaplanowanych na najbliższy czas 10 koncertów, organizowanych przy współpracy z Telewizją Polsat. Jak ujawniła w rozmowie z Pomponikiem, dzięki pozyskaniu dodatkowego źródła finansowania, mogła puścić wodze wyobraźni i stworzyć show, które niemal spełnia jej artystyczne marzenia.
Nie brakuje opinii, że oprawa jej koncertów w niczym nie odbiega od tych prezentowanych przez gwiazdy dysponujące znacznie większym budżetem. Jak tłumaczy Doda:
„Jeżeli na przykład nasz koncert kosztuje milion złotych… To jest cena, na którą nigdy nie byłoby mnie normalnie stać i nigdy nie było mnie na nią stać, więc jest to show, które mogę robić ze względu a to, że jest to program reality. Zagraniczne gwiazdy dysponują, przy takim turbo minimalistycznym założeniu: 10 mln dolarów to jest dla nich o tak, o!"
Emitowany w Polsacie "Doda. Dream Show" pokazuje codzienność Dody w trakcie przygotowań do wielkiej trasy koncertowej. Przez 4 miesiące kamery towarzyszą jej na każdym kroku, dzięki czemu widzowie mogą zobaczyć, jak artystka godzi życie zawodowe z prywatnym i dokonuje trudnych wyborów. Jak wyjaśnia Doda:
"I tak musieliśmy zrezygnować w wielu rzeczy. O tym jest też to reality, jak trzeba rezygnować z czegoś na rzecz czegoś. Pokazujemy te polskie realia, staramy się otwierać ludziom oczy, żeby docenili to, co widzą na polskim podwórku. W tych budżetach, jakie mamy, czasem nie jesteśmy nadążyć za tymi roszczeniami zagranicznymi. Ale nie umniejsza to ani naszym aspiracjom ani naszym talentom. Mamy bardzo fajnych polskich artystów, z wielką wyobraźnią, z wielką charyzmą, ja również zaliczam się do ich grona".
Doda nigdy nie ukrywała, że chce, by ludzie dobrze się bawili na jej koncertach. W rozmowie z Pomponikiem delikatnie dała do zrozumienia, że ma wątpliwości, czy obecny zwyczaj nagrywania całych koncertów nie przeszkadza publiczności w dobrej zabawie.
Jak zapewnia, doskonale rozumie potrzebę zachowania pamiątki z takiego wydarzenia, jednak przyznaje, że czasem zdarza jej się tęsknić za dawnymi czasami:
"Rozumiem, że są takie czasy, że wszyscy nagrywają telefonami, ale dziwnie wygląda od strony artysty. Ja nie widzę ludzi, widzę tylko te telefony, nie widzę reakcji, no bo ciężko się bawić trzymając jednocześnie telefon. Czasami tęsknię za starymi trasami koncertowymi, bo wtedy ludzie piszczeli, cieszyli się, skakali, tańczyli i ta energia też się udzielała".
Przy okazji postanowiła zaapelować do fanów, by traktowali jej koncerty z przymrużeniem oka, tak, jak z powodzeniem robi ona sama. Jak wyjaśnia:
"Jestem przyzwyczajona do tego, że czasem wprowadzam ludzi z pewien rodzaj osłupienia czy szoku. Na początku taka konsternacja, żeby potem mogli się rozkręcić. Jak ja na przykład wjeżdżam na tym rekinie. Mi się wydaje, że oni myślą, że ja myślę, że to naprawdę jest wypasiony rekin. Nie, to jest metafora: oczekiwania kontra rzeczywistość".
Jak się okazuje, Doda nie poprzestaje na sugestiach. Sama, jak wyznała w rozmowie z Pomponikiem, już przemyślała swoje relacje międzyludzkie, co doprowadziło ją do wniosku, że w tym zakresie przydałby się powrót do tradycji.
Za tym poszyły przemyślenia dotyczące związków z mediami społecznościowymi i telefonem komórkowym. Jak ujawnia Doda, jest już po pierwszych reformach, o czym świadczy fakt, że przestała obserwować niemal wszystkich swoich przyjaciół. Jak wyjaśniła, to dopiero początek:
"W ogóle chciałabym powoli odchodzić od tych social mediów, jeśli chodzi o moja prywatną stronę. Nie muszę obserwować moich przyjaciół, żeby wiedzieć, co u nich. Stymuluje mnie to do tego, by wracać do moich pierwotnych zachowań, naszych w ogóle, ludzkich. Żeby wiedzieć, co u kogo, trzeba zadzwonić, spotkać się, a nie tylko obczaić Instastory. Zatraca się gdzieś tę więź i ten kontakt. Denerwuje mnie to, że tak długo siedziałam na telefonie. Lepiej mi bez tego, a i życie jest bardziej wartościowe".
"Doda. Dream Show" w każdy poniedziałek o 20.05 w Polsacie. Powtórki w soboty o 21.00 w Czwórce oraz w dowolnym czasie na Polsat Box Go.
Zobacz też:
Sablewska po latach wyznaje prawdę o Dodzie: "Nie wygląda na taką osobę, ale..."
Maciej Maleńczuk nie gryzł się w język. Tak podsumował karierę Dody i Dawida Podsiadły