Doda wyprosiła fankę z koncertu. O co poszło?
Podczas jednego z koncertów Dody (34 l.) doszło do zaskakującej sytuacji - piosenkarka wyprosiła jedną z fanek stojących pod sceną. Powód? Dziewczyna miała na rękach psa, który - jak twierdzi wokalistka - był wykończony hałasem. "Pies słyszy dużo bardziej niż my. Dla ludzi jest to niesamowite, a co dopiero dla zwierząt. I napisałam to po koncercie, bo akurat była taka sytuacja. Zeszłam do kobiety i zwróciłam jej uwagę, żeby absolutnie wyszła z tym psem, ponieważ jest on wykończony i ja to widzę" - tłumaczy Rabczewska-Majdan-Stępień.