Doda żali się na współpracowników! Szokujące, co zrobił jej ochroniarz!
Doda (35 l.) przekonuje, że na każdym kroku jest oszukiwana przez ludzi i to nawet tych z najbliższego otoczenia...
Rabczewska udzieliła ostatnio szczerego wywiadu tygodnikowi "Wprost". To tam wyznała, że się rozmyśliła i jednak nie planuje mieć dzieci z Emilem. (Pisaliśmy o tym TUTAJ).
W dalszej części rozmowy pożaliła się z kolei na osoby z jej otoczenia. Celebrytka nie miała bowiem szczęścia do współpracowników.
"Wielu ludzi wykorzystało moją naiwność i młodzieńczą głupotę. (...) Mój ochroniarz, z którym spędziłam wiele lat, widując się z nim dzień w dzień, ukradł mi z mieszkania 200 tys. złotych.
Pieniędzy nie odzyskałam, ale bardzo bym chciała, żeby przestał mi wysyłać życzenia na Boże Narodzenie. To żałosne" - wyznaje Doda.
Nie oszczędził jej także menedżer. Ten z kolei miał podpisać za nią umowę na autobiografię. Oczywiście bez jej wiedzy...
"Wydawnictwo wytoczyło mi proces i sąd uznał, że jestem winna niedopełnienia umowy, bo mój menadżer miał pełnomocnictwo - wyjawiła Rabczewska-Stępień. Miała być na tym stratna 150 tysięcy złotych" - ujawnia.
***