Doda znowu w sądzie! Usłyszała zarzuty!
Dorota Rabczewska będzie miała poważne problemy?
W ubiegłym tygodniu w Sądzie Rejonowym dla Warszawy-Mokotowa odbyły się dwie rozprawy, podczas których na ławie oskarżonych siedziała piosenkarka Doda (32 l.) wraz z przyjaciółką Martą B. (jeszcze niedawno współpracownicą).
Jak informuje "Twoje Imperium", kobiety usłyszały zarzuty z art. 222 KK § 1, czyli naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariusza publicznego w związku z pełnieniem obowiązków służbowych.
Grozi za to grzywna, ograniczenie wolności albo więzienie do lat trzech.
Zeznania obciążające Dodę i jej towarzyszkę złożyli dwaj stołeczni policjanci, Mariusz M. i Łukasz K.
Oskarżone nie przyznają się do winy! Na czym ta wina polega?
Ani policja, ani prokuratura nie udzieliły tygodnikowi informacji o szczegółach zajścia, do którego doszło przy ul. Gawota w Warszawie w 2013 r.
Rozmowny był za to adwokat broniący Dody.
"Moją klientkę oskarżono o zaatakowanie funkcjonariuszy na służbie. Ale to nie ona była wówczas agresywna. Przeciwnie, to ją zaatakowano!" – mówi mecenas Sergiusz Doniecki.
Poniosły konsekwencje, bo stawiły opór policji?
Według relacji prawnika wokalistka i jej towarzyszka wychodziły z budynku przy ul. Gawota, gdy któryś z mieszkańców wezwał policję na interwencję w sprawie zakłócenia ciszy nocnej.
Dwaj funkcjonariusze chcieli wylegitymować i przeszukać kobiety.
"One nie były pewne, czy mężczyźni są policjantami, wobec czego stawiły opór. Gdy zaczęły wzywać pomocy, panowie w mundurach przewrócili na ziemię i skuli kajdankami jedną z nich.
Na szczęście moja klientka i osoby trzecie nagrały zajście telefonami komórkowymi. Liczę, że uda się nam wykazać, że nie dokonała zarzucanego jej czynu" - dodaje jej adwokat.
Warto wspomnieć, że Doda jest w ostatnim czasie dość częstym gościem polskich sądów. Równolegle toczy się bowiem sprawa związana z bójką w jednej z chorzowskich toalet, w którą wdała się z prezesową Szulim.