Dodę czekają tarapaty? Dostała pismo od prawników innej gwiazdy!
Film Dody (37 l.) "Dziewczyny z Dubaju" jeszcze nie miał swojej premiery, a piosenkarka już ma kłopoty. Producentka obrazu poinformowała, że dostała pismo przedprocesowe i musi wyciąć kilka scen. Wszystko wskazuje na to, że chodzi o jedną z polskich celebrytek. Znamy szczegóły!
Rabczewska od wielu miesięcy zapowiada, że jej debiut producencki wstrząśnie rodzimym show-biznesem.
Przypomnijmy - "Dziewczyny z Dubaju" to ekranizacja głośnego skandalu sprzed lat, podczas którego ujawniono, że polskie modelki i celebrytki pracowały seksualnie podczas wyjazdów do m.in. Zjednoczonych Emiratów Arabskich, gdzie miały towarzyszyć tamtejszym biznesmenom i szejkom.
Doda nie ukrywała, że zamierza "zdemaskować" branżę i pokazać w filmie "prawdę" o tym, jak wyglądają kulisy niektórych salonowych karier.
Teraz gwiazda poinformowała na swoim Instagramie, że jest zmuszona wyciąć kilka scen, po tym jak zainterweniowali prawnicy jednej z celebrytek.
- Właśnie tak to jest robić przedpremierowe pokazy. Poczta pantoflowa i doszło do tych osób, do których miało nie dojść... I właśnie dostałam pismo przedprocesowe od prawników, że mam przemontować film, bo inaczej jak ta osoba akurat będzie w filmie zdemaskowana, to będę miała proces. Właśnie jestem w studio montażowym i muszę przemontować część mojego filmu. Czy wy to ku*wa czujecie? - pyta zdenerwowana na Instastories Doda.
Tuż po tej wypowiedzi piosenkarka opublikowała krótki klip z jedną ze scen z filmu, gdzie według internautów widać było kobietę do złudzenia podobną do Natalii Siwiec - aktorka ma na sobie charakterystyczną koszulkę Roberta Kupisza z orzełkiem i długie ciemne włosy.
Doda najwyraźniej zdecydowała się na zatrudnienie sobowtórki modelki, bo ta nie chciała osobiście wystąpić w filmie. Jak udało się dowiedzieć Pomponikowi, Rabczewska zaproponowała Natalii Siwiec udział w "Dziewczynach z Dubaju".
- Natalia dostała propozycję występu w filmie mejlowo, ale odmówiła. Nie chce mieć nic wspólnego z "Dziewczynami z Dubaju" i nie widzi powodu, dla którego postać rzekomo wzorowana na niej miałaby się tam znaleźć - zdradza nasz informator.
Ciężko więc dziwić się, że modelka postanowiła zainterweniować prawnie. Myślicie, że to rzeczywiście powstrzyma Dodę?