Dokument Dody z problemami. Fala zwolnień. Rabczewska sama zadecydowała
Wielkie problemy na planie dokumentu o Dodzie? Choć o filmie mówi się od miesięcy (głównie przez to, jak wiele gwiazd zdecydowało się nie przyjąć zaproszenia do projektu - np. Agnieszka Woźniak-Starak czy Radosław Majdan), to nie koniec poważnych zawirowań. Doda zwolniła pięciu reżyserów. Na szczęście osoba, która sprawi, że dokument ujrzy światło dzienne, została nareszcie wybrana...
Amazon zdecydował się na nakręcenie filmu o Dodzie, ale nie wiedział, jak wielkim problemem będzie jego realizacja. O dokumencie mówi się od tygodni, ale głównie w kontekście problemów. Udziału w programie odmówili już Radosław Majdan czy Agnieszka Woźniak-Starak, choć Dorocie bardzo zależało, by ludzie mogli szczerze opowiedzieć o wspólnych (także nieprzyjemnych) przeżyciach.
Co więcej, poszukiwania reżysera trwały dłużej niż zakładano. Projekt zaliczył falę zwolnień, bo Doda podjęła decyzję, by pożegnać się aż z pięcioma współpracownikami: "Zwolniłam pięciu pozostałych reżyserów, a trzech samych uciekło, gdyż bało się konsekwencji. Nie mają jaj, nie mają odwagi, ze wszystkimi chcą dobrze żyć, a to się nie da. Nie da się być w szpagacie emocjonalnym, nie można być neutralnym, jeśli się ma kręgosłup moralny" - mówiła Doda w rozmowie ze "Światem Gwiazd".
Doda podkreślała, że bardzo negatywnie ocenia zachowanie ludzi, których wyrzuciła z projektu:
"Cały show-biznes jest jak te nadmuchane ludziki z Ameryki, które nie mają sztywnych zasad. Bo chcą i tu coś ugrać, i tu coś ugrać, a tak się nie da. Bardzo zależało mi na reżyserce, która była obiektywna (...), bo nikt jej nie będzie miał, co dać, albo jak przekupić. Będzie po prostu mogła sprawiedliwie na to spojrzeć".
"Świat Gwiazd" dowiedział się, że ostatecznie dokument został powierzony Elizie Kubarskiej. Reżyserka znana jest choćby z nagradzanego dokumentu "Wanda Rutkiewicz. Ostatnia wyprawa". Według informatora serwisu, Doda jest zachwycona takim obrotem spraw. Pytanie tylko, czy uda się zrealizować wszystko, co sobie założyła. Jak wiadomo, z niektórymi punktami są problemy...
"Ale faktycznie bardzo mi zależało, by każdy, kto będzie opisany w tym filmie, miał szansę opowiedzieć swoją perspektywę (...). Wydaje mi się, że to jest sprawiedliwe, ja nigdy nie miałam takiej szansy, będąc np. bohaterką różnych książek swoich byłych (...). Kto skorzysta, to skorzysta, kto nie, to najwidoczniej nie" - mówiła Rabczewska.
Czytaj też:
Doda zareagowała na zachowanie Dariusza Pachuta. Nie gryzła się w język
Doda znowu nie gryzła się w język. Później wspomniała o Wieniawie
Krzysztof Zanussi jednoznacznie podsumował Dodę. Nie pozostała obojętna
