Dominika Gwit: Już wie, gdzie popełniła błąd
Dominika Gwit (28 l.) sądziła, że gdy schudnie, będzie szczęśliwa. Finał ją zaskoczył...
Jeszcze w zeszłym roku ubrania kupowała niemal w dziale dziecięcym. W jednej ze śniadaniowych telewizji prowadziła autorski blok o odchudzaniu, posiłkując się doświadczeniami ze swojej metamorfozy. Kilka dni temu Dominika Gwit pojawiła się na jednej z branżowych imprez w stolicy. Znów w rozmiarze XXL. Co poszło nie tak?
28-letnia aktorka popularność zdobyła kilka lat temu rolą błyskotliwej Zosi w serialu "Przepis na życie". Absolwentka szkoły aktorskiej Lart Studio w Krakowie, Wyższej Szkoły Dziennikarskiej im. Melchiora Wańkowicza oraz Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej w Warszawie szybko zdobyła sympatię widzów. Ostatnio oglądać mogliśmy ją w "Singielce". Ma niewątpliwie talent. Przed kamerą czuje się jak ryba w wodzie. Prywatnie - inteligentna, sympatyczna, zabawna.
Nie ukrywała, że całe życie zmaga się z nadmiernymi kilogramami. Cierpi na trzeci stopień otyłości. Pod koniec 2013 roku Dominika zdecydowała się odmienić swoje życie. Cel był jasny: sporo schudnąć. Przeszła na dietę, zaczęła ćwiczyć. Efekty były zaskakujące. W krótkim czasie zrzuciła 20 kilogramów, a po roku ważyła już prawie 50 mniej niż przed terapią.
- Moja dieta jest zbilansowana i ułożona przez dietetyka. Do mojego dietetyka i trenera chodzę co dwa tygodnie. Konsultuję na bieżąco zarówno mój stan zdrowia, jak i samopoczucia - mówiła wtedy Dominika. Jej historia nie skończyła się jednak happy endem. Okazało się, że szczupła sylwetka nie ma nic wspólnego ze szczęściem.
- Zachłysnęłam się dążeniem do bycia jak najchudszą, bo myślałam, że to będzie dla mnie najlepsze. Byłam gruba, więc chciałam być superchuda. Bo całe życie mi się wydawało, że tylko wtedy będę szczęśliwa... Guzik prawda! - mówi dziś aktorka.
Czytaj dalej na następnej stronie...
- Moja otyłość pokonała mnie psychicznie najbardziej wtedy, kiedy byłam najchudsza. W ogóle nie mogłam sobie poradzić ze sobą. Cały czas dążyłam do tego, żeby być jeszcze chudsza. Szłam na rekord. Przestałam być kobieca. Wyglądałam jak zabiedzony chłopiec, a chciałam jeszcze i jeszcze, i jeszcze. Taką presję na sobie wywarłam - opowiada Dominika. - To się nie mogło inaczej skończyć - dodaje.
Rok 2015 okazał się dla niej koszmarem. Młoda aktorka, mówi wręcz, że to były najgorsze miesiące w jej życiu. Zakończyła główną dietę odchudzającą. Miała utrzymywać efekty. Cena była wysoka. Lęk przed powrotem zrzuconych kilogramów ją obezwładnił. Ciągle o tym myślała. Znała wartość kaloryczną każdego produktu.
- Obsesyjnie się zniewoliłam. Bałam się myśleć o jedzeniu, bałam się, że przytyję od myślenia o jedzeniu - wspomina teraz. W końcu odpuściła. I przewrotnie, gdy znów zaczęła przybierać na wadze, poczuła się lepiej. - Wróciłam do normalnego życia. W październiku zeszłego roku obudziłam się rano i pomyślałam: "przytyłam 20 kilo, ale w końcu czuję się szczęśliwa" - opowiada.
Dominika wiosną wydała książkę o walce ze zbędnymi kilogramami "Moja droga do nowego życia". Na okładce - ona. Kilka rozmiarów mniejsza. Złośliwi wytykają jej, że promuje książkę o odchudzaniu, gdy dopadł ją efekt jo-jo. Ale młoda aktorka ma to za nic i podkreśla, że to książka o niej i o odkrywaniu siebie.
- W końcu pogodziłam się sama ze sobą. Jeżeli nie pogodzisz się ze sobą. To to jest koszmar. I Nie chodzi o to, czy jesteś chuda, czy gruba. Trzeba kochać siebie i żyć w zgodzie ze sobą. I w zdrowiu. To jest najważniejsze - przekonuje.
***
Zobacz więcej materiałow z życia celebrytów