Dominika Ostałowska i Hubert Zduniak: Wielka miłość bez happy endu!
Ona grała Mariannę w "Opowieściach Lasku Wiedeńskiego" w warszawskim Teatrze Ateneum. On przyszedł zobaczyć przedstawienie, bo kolega oddał mu swój bilet. Dominika Ostałowska (45 l.) na scenie urzekła Huberta Zduniaka (44 l.) od pierwszego wejrzenia. Nie mógł zapomnieć jej twarzy, tajemniczego uśmiechu…
Po spektaklu Hubert Zduniak poszedł do jej garderoby, aby pogratulować wspaniałej gry. Wysoki, przystojny brunet o chmurnym spojrzeniu błyskawicznie zrobił na niej piorunujące wrażenie. "Tego nie sposób było zapomnieć" - mówiła po latach aktorka.
Była tak oczarowana, że gdy wyszedł, uświadomiła sobie, że... nie wie nawet, jak gratulujący jej przystojniak miał na imię!
Na szczęście kilka dni później w słuchawce znów usłyszała jego głos. Okazało się, że też jest aktorem. Uczyli się co prawda w tej samej Akademii Teatralnej w Warszawie, jednak ona skończyła studia nim on je rozpoczął, mimo że są niemal równolatkami...
Czytaj dalej na następnej stronie
Hubert zrewanżował się zaproszeniem do Teatru Narodowego, gdzie z kolei on grał. Dominika przyjęła zaproszenie. Po spektaklu wracali razem i nie mogli się rozstać! "Zakochałam się podczas tego wieczornego spaceru" - wspomina aktorka. "To była wyjątkowa randka...".
Czytaj dalej na następnej stronie
Hubert wcześniej był w kilku bliskich relacjach z kobietami, między innymi z Justyną Steczkowską (44 l.), ale podświadomie czuł, że to właśnie Dominika będzie jego wielką miłością. "Przeprowadzaj się do mnie!" - proponował pełen entuzjazmu.
Ale jej wcale nie było łatwo podjąć taką decyzję. Musiała odejść z rodzinnego domu, zacząć żyć na własny rachunek. Długo nie miała odwagi powiedzieć mamie, Irenie Ostałowskiej (†72 l.), że się wyprowadza. Nie chciała, aby została sama. Bardzo trudno było jej przeciąć symboliczną pępowinę.
Aktorka doskonale pamiętała, że jej ojciec, Ryszard Ostałowski (†64 l.), także aktor, borykający się z chorobą alkoholową, zostawił rodzinę. Dominika miała wówczas zaledwie trzy lata. Od tej pory była dla matki wszystkim: córką, przyjaciółką, powierniczką trosk i radości.
Tęskniła za mamą, ale miłość do mężczyzny była dla niej równie ważna. "Mama ułatwiła podjęcie decyzji i zaakceptowała mój wybór" - zwierzała się aktorka. "Nie zatrzymywała mnie. Zawsze byłam jej za to ogromnie wdzięczna".
Czytaj dalej na następnej stronie
Zakochana para zamieszkała na warszawskim Tarchominie. Czekali na siebie po spektaklach. Ona była już wtedy znana z roli Marty w serialu "M jak miłość", on zaś grał doktora Michała w serialu "Czułość i kłamstwa", ale wkrótce też dostał rolę w sadze rodu Mostowiaków.
W marcu 2002 roku pojawił się na świecie ich syn, zaplanowany i oczekiwany. Narodziny Huberta wzmocniły ich uczucie. Wtedy oboje zaczęli marzyć o wielkiej rodzinie i domku nad morzem. Ona w partnerze znalazła nie tylko mężczyznę na dobre i na złe, ale i ojca, którego jej kiedyś tak brakowało.
"Mąż przytuli, zrozumie, wysłucha" - opowiadała aktorka. "Poza tym jest genialnym tatą!".
Czytaj dalej na następnej stronie
Huberta Zduniaka nazywała mężem, choć ślubu nigdy nie wzięli. Podobno przed zawarciem małżeństwa powstrzymywała ją historia rodziców, których związek zakończył się rozwodem. Na szczęście aktor nie nalegał na zalegalizowanie związku. "Mnie wystarczy, że stała się kobietą mojego życia" - tłumaczył. "To szczęście, żeby tak trafić!".
Uchodzili za wzorową parę. Uzupełniali się, zależało im na sobie, gotowi byli w sobie wiele zmienić dla wspólnego dobra. Gdy ona czasami się gniewała, on nosił ją na rękach i oboje wybuchali śmiechem.
Czytaj dalej na następnej stronie
Plotki o kryzysie w ich związku pojawiły się w 2005 roku, gdy aktorka zaczęła przychodzić na bankiety sama. Pytana, gdzie jest Hubert, mówiła, że został z synem. Wszyscy wiedzieli jednak, że dzieckiem zajmuje się zazwyczaj niania. "Plotkarze niech mówią, co chcą" - denerwowała się artystka. "Nie mam wątpliwości, że to właśnie z tym mężczyzną chcę się zestarzeć. On daje mi siłę. Jest moim jedynym prawdziwym przyjacielem. Egzamin ze wspólnego życia zdaliśmy na piątkę".
Cztery lata później okazało się, że para jednak nie zdała tego ważnego egzaminu. Ich pierwszy małżeński kryzys spowodował kolejne. Kilka razy mieli się już definitywnie rozstać, po czym dawali sobie szanse. W końcu rozeszli się na zawsze.
Czytaj dalej na następnej stronie
Przyczyn ich rozstania było wiele. Podobno Dominika miała dość tego, że to ona utrzymywała rodzinę. Hubert, grający jedynie epizody w serialach, nie mógł się pogodzić z tym, że jego życiowa partnerka ma znacznie wyższą zawodową pozycję, a on często bywa na jej utrzymaniu.
W kwietniu 2009 roku Dominika związała się z Mariuszem Malcem (48 l.), reżyserem serialu "M jak miłość", który był wówczas z aktorką Joanną Sydor (40 l.). "Dominika wiedziała, że jesteśmy razem, mamy dziecko i planujemy ślub. Mówiłam: zostaw nas w spokoju, odejdź, daj nam to wszystko na nowo poskładać. Była jednak głucha na moje prośby, Mariusz zresztą też. Jak tylko zorientował się, że już o wszystkim wiem, wprowadził się do niej" - opowiadała Joanna.
Czytaj dalej na następnej stronie
Wszystkiemu z bólem serca przyglądał się Hubert Zduniak. Nie doczekał się powrotu, mimo że związek ukochanej z reżyserem okazał się tylko przelotnym zauroczeniem. Dziś łączy ich już tylko syn. Mały Hubert chce zostać reżyserem i zagrał już w serialu z mamą.
Aktorka nie myśli o kolejnych związkach, ponieważ uważa, że nie ma szczęścia do mężczyzn. Hubert Zduniak ciągle szuka miłości. Byli partnerzy nie ukrywają, że bardzo doskwiera im samotność.