Dominika Tajner była w ciężkim szoku, gdy otrzymała dokumenty rozwodowe od Wiśniewskiego. "Michał nie czuł, że ma żonę"
Dominika Tajner (43 l.) i Michał Wiśniewski (50 l.) wiosną 2019 roku podjęli decyzję o rozwodzie. Od tamtej pory pozostają w przyjaznych relacjach, chociaż Tajner, jak wyznała w rozmowie z Pomponikiem, do tej pory uważa, że powinna była otrzymać zaproszenie na jubileusz zespołu Ich Troje, którego była menedżerką. Jak ujawnia, miało to zresztą związek z rozpadem jej małżeństwa.
W marcu 2019 roku Dominika Tajner ujawniła na Facebooku, że kochający i wspierający ją podczas treningów do „Tańca z gwiazdami” mąż, uznał, że powinni się rozwieść.
Tajner dała do zrozumienia, że kompletnie nie spodziewała się dokumentów, które tak brutalnie zakończyły jej ośmioletni związek z Michałem Wiśniewskim.
Znajomi pary sugerowali wtedy w „Super Expressie”, że Dominika trochę z tym szokiem przesadziła. Podobno z kryzysem małżeńskim mierzyli się z Michałem od pewnego czasu, a napięcie, jakie między nimi panowało, dało się odczuć nawet ekipie programu „The Story of My Life”, nagrywanym 8 miesięcy przed oficjalnym rozstaniem.
Spekulowano nawet, że Dominika zabiegała o udział w „Tańcu z gwiazdami”, licząc na odrobinę zazdrości ze strony Michała, która, jak kalkulowała, mogłaby ożywić ich związek. W rozmowie z Pomponikiem ujawniła, o co naprawdę im poszło. Jak się okazuje, życie małżeńskie w zbyt dużym stopniu przenikało się z zawodowym:
"Ja ten zespół prowadziłam 7 lat, kawał czasu. Większość czasu rozmawiasz o zespole, mówię z Michałem… że to się wysypało, tamto. Potem, jak się rozeszliśmy zawodowo to się okazało, że nie mamy wspólnych tematów. Przy Ich Troje zatarła się ta granica, ja się nie czułam kobieco, jak partnerka, jak żona, tego flow mi brakowało".
Niestety, kiedy Dominika postanowiła podjąć środki zaradcze i oddzielić sprawy służbowe od prywatnych, okazało się, że już za późno na ratowanie małżeństwa. Obecnie Tajner pełni obowiązki menedżerki swojego aktualnego partnera, boksera Mariusza Wacha, ale zapewnia, że zdiagnozowała dawne błędy i już ich nie powtórzy:
"Takie zmęczenie się pojawiło i postanowiliśmy rozdzielić życie prywatne od zawodowego i nie udało się to. Ja się za bardzo wkręciłam w bycie menedżerką. Nie czułam się partnerką, a Michał nie czuł, że ma żonę. W trakcie, jak zaczęło się rozpadać nasze małżeństwo, mój syn zachorował i to był moment, gdy wszystko inne było nieważne. Michał bardzo mnie wspierał w tym czasie. A potem byliśmy już po prostu dobrymi kumplami".
Trudno się dziwić, że po wszystkim, co Dominika poświęciła dla zespołu Ich Troje, poczuła rozżalenie z powodu braku zaproszenia na jubileusz zespołu. Ale, jak zapewnia, nie chce tego rozpamiętywać:
"Szłam sobie z psem na spacer, wiedziałam o tym jubileuszu, bo mamy bardzo dobry kontakt i tak sobie myślę: kurczę, powinien mnie zaprosić. Nie jako byłą żonę, jako menedżera. To nie była afera, my mamy bardzo dobry kontakt, jesteśmy oboje dorośli i dojrzali, tu nie ma żadnej bomby. Może dlatego pozwoliłam sobie na ten komentarz na Instagramie, bo mamy relacje na tyle dobre, że pomyślałam, że to nie wpłynie. I nie wpłynęło".
Zobacz też:
Czwarta żona Wiśniewskiego szczerze reaguje na wieść o drugiej ciąży jego piątej żony
Dominika Tajner boleśnie zakpiła z Wiśniewskiego. Uderzyła w jego czuły punkt. Odpowie?
Dominika Tajner napisze książkę o Michale Wiśniewskim? „Byliśmy ze sobą długo”