Dominika Tajner wyznała prawdę po latach. To poróżniło ją z Wiśniewskim
Kiedy w marcu 2019 roku Dominika Tajner (45 l.) zaskoczyła na Facebooku wyznaniem, że publicznie deklarujący miłość i wspierający ją podczas treningów do "Tańca z gwiazdami" mąż od 3 miesięcy gromadził w sekrecie dokumenty rozwodowe, nikt nie wiedział, co o tym myśleć. Sama Dominika początkowo wierzyła, że jeszcze się dogadają. Tak się jednak nie stało…
Michał Wiśniewski powitał czwartą żonę pozwem rozwodowym, gdy wróciła do domu załamana odpadnięciem z "Tańca z gwiazdami". Zaledwie kilka dni wcześniej zapewniał publicznie, że wspiera ją i kibicuje z całego serca. Tymczasem, jak wyszło z czasem, miał już zgromadzone w sekrecie niezbędne dokumenty.
Dominika Tajner nie ukrywała, że nie rozumie, jak doszło do takiej sytuacji. Początkowo dawała do zrozumienia, że będzie próbowała walczyć o małżeństwo. Jak wyznała z perspektywy czasu, myślała, że to po prostu kolejny kryzys, jakich mieli z Michałem sporo przez dziewięć lat swojego związku, z czego siedem spędzili jako małżonkowie.
Z czasem doszła jednak do wniosku, że nie warto. To zresztą częsta refleksja wśród byłych partnerek Michała, gdy tylko otrząsną się z pierwszego szoku.
Liderowi Ich Troje wystarczyło zaledwie pół roku, by po rozwodzie ożenić się ponownie. Tajner nie miała głowy do układania sobie życia uczuciowego, bo zdiagnozowano u niej problemy zdrowotne, którymi musiała się pilnie zająć.
Związek z mężczyzną, który towarzyszył jej w szpitalu, ostatecznie nie przetrwał. Teraz Tajner planuje wspólną przyszłość z bokserem Mariuszem Wachem. Poznali się kilka lat temu podczas imprezy sylwestrowej, gdy Dominika była jeszcze żoną Michała Wiśniewskiego. Z czasem okazało się, że mają wspólnych znajomych i tak od słowa do słowa odnowili znajomość. Jak tłumaczyła Dominika w rozmowie z Plejadą:
"Postanowiłam, że ostatni raz daję sobie szansę na miłość. Byłam już zmęczona relacjami, z których nic nie wychodziło”.
Co do tego, dlaczego nie wyszło jej z Michałem, zdania są podzielone. Niektórzy podejrzewali, że zaważył brak entuzjazmu Tajner do powiększania rodziny. W wywiadzie dla Plejady ujawniła, że rzeczywiście było w tym trochę prawdy:
"Nie rozumiał moich wyborów. Poza tym on marzył o tym, by powiększyć rodzinę, chciał mieć jeszcze dziecko, a ja niespecjalnie. To też nas trochę poróżniło".
Dominika Tajner dwa lata temu w rozmowie z Pomponikiem wysunęła hipotezę, że cieniem na ich miłości położył się fakt, że była nie tylko żoną lidera Ich Troje lecz także menedżerką zespołu. W rozmowie z Plejadą podtrzymuje tę opinię:
"Jeśli pytasz o to, czy ktoś kogoś zdradził lub jakoś poważnie okłamał, to nie. Nic takiego nie miało miejsca. Po prostu życiowo się rozjechaliśmy. Zaczęłam zajmować się Ich Troje i mocno zaangażowałam się w tę pracę. Aż za mocno. Wkręciłam się w bycie menedżerką i w pewnym momencie przestałam czuć się kobietą, żoną czy partnerką. Zaczęłam traktować Michała jak artystę i podopiecznego, a nie męża. Dużo się wtedy nauczyłam i za to jestem niezmiernie wdzięczna Michałowi, ale, niestety, przyczyniło się to do rozpadu naszego związku".
Na szczęście z czasem oboje zrozumieli, że zamiast rozpamiętywać to, co ich poróżniło, lepiej skupić się na miłych wspomnieniach. W rezultacie, jak wyznała Tajner, udało im się zbudować przyjazną relację:
"Mamy bardzo dobry kontakt. Powiedziałabym, że nawet lepszy niż wtedy, gdy byliśmy małżeństwem. Wspieramy się i wiemy, że możemy na siebie liczyć. Spędziliśmy razem kawał życia, przeżyliśmy razem wiele pięknych chwil i one na zawsze zostaną w naszych wspomnieniach. Może niektórych to zaskoczy, ale wybieramy się z Mariuszem na koncert Ich Troje".
Zobacz też:
Była żona Michała Wiśniewskiego już tego nie ukrywa. Przerwała milczenie na temat wielkiej miłości
Dominika Tajner stanęła przed kolejną życiową zmianą. Żyje na walizkach
To on ma zostać zięciem Apoloniusza Tajnera. Mało kto wie, kim jest narzeczony Dominiki Tajner