Don Vasyl obchodzi urodziny w dniu naznaczonym tragedią. Po tym, co się stało, zrezygnował z hucznych imprez
Don Vasyl niebawem będzie obchodził swoje 73. urodziny. Jak ujawnia w najnowszym wywiadzie, od trzynastu lat świętuje skromnie, w kameralnym gronie. Jest to spowodowane wielką tragedią, która dotknęła Polskę. Król Cyganów teraz zapewnia, że w 74. rok życia wchodzi jako człowiek spełniony i młody duchem...
Don Vasyl, artysta trojga imion, oficjalnie Wasyl Szmidt, a wcześniej Kazimierz Doliński, piosenkarz o romskich korzeniach, kompozytor, poeta i animator ruchu kulturalnego polskich Cyganów 10 kwietnia będzie świętował swoje 73. urodziny.
Ta data budzi tragiczne dla Polaków wspomnienia. 10 kwietnia 2010 roku w katastrofie rządowego TU-154 śmierć poniosło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński z małżonką, ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski, czołowi politycy wszystkich ugrupowań, dowódcy Sił Zbrojnych, pracownicy Kancelarii Prezydenta, szefowie instytucji państwowych, duchowni, przedstawiciele organizacji kombatanckich i społecznych, funkcjonariusze Biura Ochrony Rządu i załoga samolotu.
Polsko-romski muzyk, jak podkreśla w rozmowie z tygodnikiem „Na żywo”, w pełni zdaje sobie sprawę z tego, że rocznica tragedii smoleńskiej nie jest odpowiednim dniem do organizowania wystawnych urodzin.
Dlatego od 13 lat obchodzi je w kameralnym gronie:
"Do czasu tragedii smoleńskiej zawsze świętowałem urodziny dość hucznie. Od tamtej pory skromnie, bo nie wypada, aby w dniu, w którym zginęło tak wielu ludzi, bawić się w uroczysty sposób".
Don Vasyl, jak zapewnia w tabloidzie, wchodzi w 74. rok swojego życia jako człowiek spełniony, zwłaszcza odkąd udało mu się zrealizować swoje wielkie marzenie i wystąpił przed papieżem Fraciszkiem podczas audiencji generalnej w lutym tego roku.
Jak tłumaczy artysta, najważniejsze, że czuje się młody duchem:
"Tak naprawdę to mam… 23 lata i 50 lat doświadczenia. Czuję się młodo, dla mnie 73 lata to tylko liczba. Całe życie modliłem się o to, by zrobić karierę. Moi fani chcą zobaczyć, jak żyjemy, porozmawiać, zrobić sobie ze mną zdjęcia. Mówią: „Panie Don Vasylu, być w Ciechocinku i nie zobaczyć pana to jak być w Rzymie i papieża nie zobaczyć.
Don Vasyl lubi wspominać, jak na jego oczach dokonywały się zmiany kulturowe. Chętnie wraca myślami do malowniczych czasów taborów, nie szczędząc przy tym gorzkich słów swoim rodakom:
"Miałem 14 lat, gdy nastąpiła epoka końca taborów. Pamiętam czasy, gdy wędrowaliśmy od wsi do wsi, od miasteczka do miasteczka. Kiedyś Cyganie byli inni - nie tacy zachłanni, pyszni, a to dlatego, że wszyscy byliśmy biedni".
Tym bardziej Don Vasyl nie ukrywa dumy z wnuków. Oskar, Princ, Dzulian i Giovanni kilka lat temu założyli zespół Cygańscy Książęta i koncetrują na terenie Polski i innych krajów Europy. Jak komentuje w "Na żywo":
"Jestem wdzięczny Panu Bogu, że wnuki kontynuują mój zawód. Cygan, który jest artystą i jeszcze zarabia na chleb – to jest coś najpiękniejszego".
Zobacz też:
Don Vasyl wyjawił prawdę o romskich weselach. "Kobiety nie siedzą przy stole z mężczyznami"
Don Vasyl ma ogromny żal do Viki Gabor! "Król Cyganów" wyjawił, czym mu podpadła! "Nic z nas nie ma"
Don Vasyl idzie w disco polo. Andrzej Koziński pokazał zdjęcia ze studia