Don Vasyl odsłania kulisy rodzinnych relacji Edyty Górniak. Nie miała łatwego dzieciństwa!
Edyta Górniak (43 l.) ma za sobą niełatwe dzieciństwo. Wszystko za sprawą ojca, Jana Górniaka (†55 l.), który nadużywał alkoholu i urządzał w domu pijackie awantury. Na koniec zostawił rodzinę. Zmarł dziewięć lat temu, ale nigdy nie zdołał na dobre pogodzić się z bliskimi.
O swoim ojcu piosenkarka nie wspomina zbyt wiele.
Czasem mówi tylko o tym, że był Romem i zostawił rodzinę, gdy Górniak miała sześć lat.
Edyta dotąd nie może się pogodzić ani z tym, ani z faktem, że mężczyzna miał problem z alkoholem i nierzadko urządzał awantury.
Teraz o ojcu wokalistki postanowił wypowiedzieć się Don Vasyl (65 l.), muzyk i przyjaciel Jana Górniaka.
"Tatę Edyty znałem od lat. Graliśmy razem w jednym zespole. On grał pięknie na gitarze. Później słuch o nim zaginął" - wspomina na łamach "Faktu".
Dodaje, że swego czasu pomagał piosenkarce odnaleźć tatę, ale to się nie udało.
Choć Edyta nie do końca wybaczyła tacie dawne krzywdy, to wiedziała, że to po części jemu zawdzięcza swoją karierę.
"Ona miała zawsze żal do ojca. Jednak gdyby nie on, to jej by nie było na świecie i nie miałaby takiego talentu" - ocenia muzyk.
Zdradza, że i Jan Górniak miał żal do córki.
Podobno po wspólnym występie Edyty i Don Vasyla w Opolu był niepocieszony, że córka nic na jego temat nie mówiła.
"Powiedziałem mu: ‘Ma swoje powody, bo miałeś swoje za skórką i ona widziała niejedno, jak byłeś pijany i robiłeś awantury’. Niestety, Jan lubił sobie wypić i to go zgubiło, odcięło od rodziny" - komentuje wokalista.
Na koniec wyjwia, że piosenkarka na samo wspomnienie trudnych scen z dzieciństwa, od razu zalewała się płaczem.
To nie były łatwe przeżycia.