Donatan i Cleo: Afera z ich drogimi autami. Znany ekspert: Stała się rzecz skandaliczna!
Cleo i Donatan pochwalili się kolejny raz, że sprawili sobie nawzajem bardzo drogie prezenty. Ostatnio producent poinformował, że z okazji walentynek kupił wokalistce... Maybacha. Gdy jednak jeden z tabloidów zapytał, czy ten odprowadził od tego podatek, "Don" obrócił wszystko w żart. Ekspert od mediów nie kryje oburzenia...
Cleo i Donatan stworzyli wspólnie przebój "My Słowianie" (zobacz!) i od tamtej pory żyją w zażyłych relacjach. Tak przynajmniej możnaby wnioskować po tym, jakimi prezentami się obdarowują.
W 2016 roku Cleo otrzymała od producenta busa koncertowego o wartości 400 tysięcy złotych.
Rok później piosenkarka kupiła mu w podzięce na urodziny Mercedesa.
Donatan znów nie pozostał dłużny, bo w 2020 roku odwdzięczył się Cleo tym samym i podarował jej nowego Mercedesa GLE Coupe. To jednak nie koniec drogich prezentów, bo i w tym roku producent postanowił zaskoczyć swoją przyjaciółkę.
Oznajmił na swoim Facebooku, że piosenkarka otrzyma od niego na walentynki Maybacha. Warto wspomnieć, że za takie cacko trzeba zapłacić od 700 tys. złotych, do nawet 3 milionów złotych.
"Czasem lubię podarować Cleo jakiś samochód, ponieważ uważam, że jest ona jedną z kilku szczerych i prawdziwych osób w tym przegniłym środowisku, w którym miałem przyjemność finansową, ale nieprzyjemność poznawczą pracować Piękny MAYBACH na walentynki. Odbiór w poniedziałek. Dziele się tym z Wami, ponieważ jak to mawiają influenserki z Dubaju - "Prawdziwe szczęście to móc dawać!" - pisał w swoim stylu producent.
"Mam nadzieję, że żartujesz, bo ja mam dla Ciebie kubek do herbaty" - odpisała mu Cleo.
Sprawie przyjrzał się "Fakt", któremu nie spodobał się ta "zabawa gwiazd". Tabloid sugeruje, że po ich interwencji, przestraszony producent postanowił obrócić wszystko w żart.
"Bezwstydne chwalenie się luksusem spotkało się z dużą krytyką internautów. Wtedy Donatan obrócił wszystko w żart i powiedział, że odwołuje kupno nowej (mogącej kosztować nawet 700 tys zł) limuzyny dla Cleo, a zamiast tego, da jej... resoraka. Gwiazdy nie odpowiedziały jednak na ważne pytania Faktu: czy za poprzednie prezenty zapłacili podatki. A chodzi o niemałe sumy. Za przyjęcie osobie niespokrewnionej przedmiotu o wartości 400 tysięcy złotych trzeba odprowadzić na rzecz skarbu państwa aż 70 tysięcy złotych podatku!" - czytamy.
Oburzenia całą sprawą nie kryje też medioznawca Wiesław Godzic. Ekspert mówi wprost, że to "rzecz skandaliczna".
"Ta sprawa bardzo mi się nie podoba. Donatan i Cleo mogą teraz stracić fanów i ich zaufanie. Skandaliczną rzeczą jest wycofywanie podarunków, o których pisało się publicznie. To się nie mieści w głowie. To policzek. I to policzek wymierzony w fanów, a nie osobę rzekomo obdarowaną. I nieważne, czy to żarty, czy nie. Jak się coś deklaruje, trzeba ponosić tego konsekwencje. Państwo nie przewidzieli chyba jednak, że kręcąc, narażą się innym" - tłumaczy w "Fakcie" Godzic.
A wam jak się podobają "zabawy" Cleo i Donatana?
Zobacz też:
Panderecki znów nie został pochowany. Niepokojące wieści płyną z Krakowa
Marianna Schreiber wchodzi do polityki? Żona ministra PiS zasili szeregi opozycji?
Anna Lewandowska pokazała się cała w tatuażach. Fani nie kryją zdziwienia
Ile nowych przypadków? Raport Ministerstwa Zdrowia