Reklama
Reklama

Doniesienia ws. Steczkowskiej nie wróżą najlepiej. Eurowizja za pasem, a tu coś takiego

Justyna Steczkowska po 30 latach przerwy ponownie staje do rywalizacji w Eurowizji, prezentując utwór "Gaja". Mimo początkowego zainteresowania jej występem podczas preselekcji najnowsze notowania mówią same za siebie.

Justyna Steczkowska już 13 maja będzie się starać na oczach Europy o miejsce w finale Eurowizji, który odbędzie się 17 maja. Piosenkarka wróći tym samym na eurowizyjną scenę po 30 latach. 

Odbiór występu z utworem "Gaja" z polskich preselekcji udowodnił, że Polska w tym roku ma szansę na wysokie miejsce. Show Steczkowskiej otrzymało w lutym pierwsze miejsce jeśli chodzi o liczbę wyświetleń tegorocznych utworów w konkursie na kanale YouTube Eurowizji.

Reklama

Justyna Steczkowska spadła w wynikach oglądalności występów Eurowizji

Wiadomo już jednak, że artystce nie udało się utrzymać ten pozycji. W marcu Polka spadła na 11. miejsce. Podium tym razem należał kolejno do Szwecji, Austrii oraz Holandii.

Występ Steczkowskiej poniósł się po sieci, bo wokalistka pokazała nie tylko swoje walory wokalne, ale i taneczne oraz kaskaderskie. Niestety wiadomo już, że ten ostatni element - kiedy to Justyna zawisła na liniach ponad scenę - nie dojdzie do realizacji w Bazylei. Organizatorzy nie zgodzili się bowiem na brak zabezpieczeń. W jednym z wywiadów ujawniła, że zamiast tego wejdzie na maszynę, która uniesie ją do góry. 

"Niestety to będzie maszyna, która podjedzie do góry. Nie będę wisieć, jak było to w Polsce, gdzie mogłam wisieć i pokazać taką spektakularną sytuację, która się nie zdarza, a przynajmniej nie było jej na Eurowizji do tej pory, kiedy latasz bez zabezpieczeń, a do tego śpiewasz, mając napięte wszystkie mięśnie. Jest to inna pozycja do śpiewania, dlatego to zachwyciło publiczność nie tylko w Polsce, ale i na świecie"  - słowa Justyny cytuje zlotascena.pl.

Zagraniczna publiczność zachwycona Justyną Steczkowską

Steczkowska wystąpiła już na dwóch "pre parties", gdzie zaprezentowała się wśród innych wokalistów, którzy wystąpią na Eurowizji. Opinie po występie Polki w Norwegii i Holandii okazały się niezwykle pozytywne. 

Wokalistka w jednym z wywiadów mówiła, że to dla niej dużo wzruszenie, że ludzie, którzy jej wcześniej nie znali, tak pozytywnie reagują na jej występy na żywo.

"Nagle pojawiam się na scenie i ludzie nie widzą Justyny Steczkowskiej, którą znają z różnych rzeczy, wykonań, czegoś tam, tylko widzą mnie, pierwszy, być może nawet ostatni raz i wydają jakąś opinię o tym, jak śpiewam. To, że jest tyle pozytywnych opinii, tyle zachwytów, to jest naprawdę miód na moje serce, bo to jest dla każdego artysty bardzo miła informacja, że to jest tylko i wyłącznie ocena twojego wykonania, wokalu, talentu muzycznego itd." - wyjaśniała w rozmowie dla Pudelka. 

Zobacz materiał promocyjny partnera:
Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.

Zobacz też:

Wieści ws. Justyny Steczkowskiej nadeszły znienacka

Steczkowska szczerze o budżecie na Eurowizję i zachowaniu TVP

Takie doniesienia od Steczkowskiej i to jeszcze przed Eurowizją

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Justyna Steczkowska | "Eurowizja"
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama