Doniesienia zza zamkniętych drzwi domu Sochy. Wprowadziła surowe zasady
Małgorzata Socha może pochwalić się nie tylko wieloma sukcesami w życiu zawodowym, ale również udanym życiem prywatnym. 44-latka wiedzie życie u boku swojego męża, z którym wychowuje trójkę dzieci. Ostatnio zdradziła, że w jej podwarszawskim domu panują surowe zasady, których przestrzegać muszą przede wszystkim najmłodsi domownicy.
Małgorzata Socha swoją przygodę z aktorstwem rozpoczęła od występu w spektaklu Teatru Telewizji zatytułowanym "Anka". Pierwszym poważnym krokiem w jej karierze był epizod w serialu "Złotopolscy". Telenowela cieszyła się wtedy ogromną popularnością.
Prawdziwą rozpoznawalność przyniosła jednak artystce dopiero rola Zuzy w serialu "Na wspólnej". To dzięki słynnej produkcji o początkującej gwieździe zrobiło się głośno w całym kraju.
Z czasem Małgorzata Socha zaczęła otrzymywać coraz więcej ciekawych propozycji, dzięki czemu fani mogli zobaczyć ją między innymi w kultowej kreacji Violi w "BrzydUli" czy filmach takich jak "Śniadanie do łóżka", "Weekend" czy "Och Karol 2".
Dziś należy do grona najbardziej znanych i zapracowanych aktorek telewizyjnych i filmowych. Ekranowa Zuza z "Na Wspólnej" jest także bardzo aktywna w mediach społecznościowych, gdzie często chwali się wnętrzami swojej podwarszawskiej willi, w której zamieszkała z mężem Krzysztofem Wiśniewskim i trójką dzieci.
Z chęcią udziela również wywiadów. Ostatnio zdecydowała się opowiedzieć o tym, jakie zasady panują u niej w domu. Okazuje się, że celebrytka bardzo surowo podchodzi do kwestii używania smartfonów przez najmłodszych.
"My jeszcze nie mamy w domu telefonu, dzieciaki moje nie mają" - zdradziła w rozmowie z Plejadą.
Potem dodała, że nie jest całkowitą przeciwniczką technologii, po prostu uważa, że jest jeszcze za wcześnie na to, by jej pociechy korzystały z sieci.
"Wiadomo, że proszą, ale póki co udaje mi się odciągnąć to, bo jak już pozwolę, to już przepadło. Myślę, że na to wszystko jeszcze przyjdzie czas, więc chcę jak najbardziej ten moment przedłużyć (...). Dzięki temu po prostu jest mi je łatwiej kontrolować" - dodała.
Małgorzata Socha zdaje sobie sprawę, jak wciągające potrafi być patrzenie w ekran telefonu, dlatego woli już teraz nauczyć swoje dzieci, że trzeba korzystać z tego z umiarem.
"Mam jednak takie poczucie, że to jest taki zjadacz czasu i nawet czasem nam dorosłym jest trudno się oderwać od ekranu telefonu - co dopiero dzieciom, więc mając tę świadomość próbuję jak najbardziej to wystopować" - podsumowała aktorka w rozmowie z serwisem.
Zobacz też:
Stużyńska gorzko o zatrudnianiu influencerów w filmach. Jest przeciwna
Małgorzata Socha o powrocie niedziel handlowych. Nie gryzła się w język
Małgorzata Socha wyjechała w góry. Co myśli o "paragonach grozy"?