Doniesienia zza zamkniętych drzwi domu Werner i narzeczonego nadeszły późnym wieczorem. A jednak
Anita Werner jest jedną z najpopularniejszych polskich dziennikarek. Ostatnio to jednak jej życie prywatne wzbudza dużo większe zainteresowanie fanów. Internauci wprost wyczekują kolejnych informacji dotyczących prezenterki i jej narzeczonego, Michała Kołodziejczyka. Właśnie wyszły na jaw nieznane dotąd fakty z życia gospodyni "Faktów" i dziennikarza sportowego. Oto szczegóły.
Anita Werner jest teraz jedną z najlepiej rozpoznawalnych dziennikarek w naszym kraju. Niewielu pamięta, że swoją karierę zaczynała jednak zupełnie inaczej. Prezenterka pierwsze kroki w show-biznesie zaczynała jako modelka i aktorka, a starsi widzowie z pewnością doskonale kojarzą jej rolę z serialu "Zostać Miss".
Niedawno do mediów dotarły zaskakujące wieści. Anita Werner oraz Maciej Kołodziejczyk postanowili ogłosić światu wspaniałe informacje. Jak już zdążyli zdradzić w mediach społecznościowych, dzielą ze sobą wiele pasji, w tym tę do sportu. Postanowili więc wykorzystać swoją wiedzę i razem napisali kolejną książkę. "Nadzieja FC" miała premierę kilka dni temu, czym prezenterka pochwaliła się na Instagramie.
"To był piękny wieczór. Jesteśmy bardzo szczęśliwi. Uroczysta premiera naszej książki "Nadzieja FC", w towarzystwie rodziny, przyjaciół, wielu życzliwych nam ludzi. Dziękujemy Wam Kochani, że nam kibicujecie, że byliście w ten wyjątkowy wieczór z nami. (...)" - napisała.
Ostatnio gospodyni "Faktów" gościła w podcaście "WojewódzkiKędzierski", gdzie zdradziła kilka osobistych informacji. W trakcie rozmowy wyszedł temat pasji dziennikarza sportowego, który kolekcjonuje koszulki piłkarskie. Jak się okazuje, jego ukochana nawet ich nie rusza, gdyż mogłoby się to źle skończyć. Anita Werner niespodziewanie wyznała ws. Michała Kołodziejczyka:
"O nie, do koszulek klubowych Michała ja się nie dotykam. Michał sam je segreguje. Podziwiam jego pasje, wszystkie bez wyjątku, także tę zbierania koszulek. Tak samo te, które dotyczą książek. Michał ma system w wielu rzeczach, które robi w życiu. System ma również w układaniu koszulek piłkarskich w szafie i w układaniu książek" - powiedziała.
Jak się okazuje, system Michała Kołodziejczyka jest naprawdę prosty.
"To są takie drobiazgi, które ja mam w głowie. Czyli choćby mecz Czarnogóra-Polska. Kiedy rozmawiałem z Jakubem Wawrzyniakiem w Warszawie. Powiedziałem mu: słuchaj, ja muszę kończyć, bo muszę jechać do Czarnogóry. A on mówi: ale przecież my tam gramy za trzy dni. Ja mówię tak, tylko że ja mam tu samochód przed hotelem, bo ja muszę wsiąść, bo nie ma w redakcji na bilet, więc muszę tam pojechać. I pamiętam, że po meczu przyniósł mi tę koszulkę, taką utaplaną błotem i ona dalej jest utaplana błotem" - zdradził.
Wygląda na to, że postanowienie Werner o unikaniu zajmowania się kolekcją koszulek Kołodziejczyka jest przemyślaną i rozsądną decyzją. Lata temu popełniła bowiem poważny błąd w tej kwestii.
"Ja kiedyś przez pomyłkę podczas prania koszulek przesadziłam z kolorem innej koszulki, którą wyprałam razem z białą koszulką i ta biała wyszła trochę różowa. Miałam duży stres. Później zrobiłam wszystko, żeby jednak ta trochę różowa była znowu biała. Udało mi się, ale to był duży stres, bo wiedziałam, że Michał nie będzie szczęśliwy z tego powodu" - mówiła w rozmowie z Kubą Wojewódzkim i Piotrem Kędzierskim.
Zobacz także:
Werner z ukochanym w końcu mogą się pochwalić. Oficjalnie się doczekali
Nagłe doniesienia z domu Werner i narzeczonego. Anita oficjalnie przyznała się przed wszystkimi
Nowe wieści od Anity Werner nie napawają entuzjazmem. Na jej drodze pojawiły się przeciwności