Dorota Gardias: Po ciąży straciłam kobiecość i pewność siebie
Pogodynka Dorota Gardias (33 l.) opowiedziała o swojej córce Hani, radości z macierzyństwa i... utracie kobiecości po ciąży.
Zawsze pani wiedziała, że zostanie matką czy ta chęć zrodziła się dopiero w momencie, w którym poznała pani Piotra?
Dorota Gardias: - Zawsze kochałam dzieci, nie bez powodu z wykształcenia jestem nauczycielem wychowania przedszkolnego. I muszę też przyznać, że mam z dziećmi bardzo dobry kontakt. Nie boję się ich, a mam bardzo dużo cierpliwości.
To dlaczego tak długo zwlekała pani z podjęciem decyzji o macierzyństwie?
D.G.: - Może głupio to zabrzmi, ale bałam się odpowiedzialności. Ona naprawdę mnie przerażała. Ale gdy spotkałam Piotra i zobaczyłam, jakim jest ojcem dla dwójki dzieci z poprzedniego związku, zrozumiałam, że tak naprawdę nie muszę obawiać się, że nie podołam obowiązkom. Mocno zapragnęłam zostać matką.
Jaka była reakcja pana Piotra na wieść, że jest pani w ciąży?
D.G.: - Trochę się przestraszył.
Czyli jeszcze nie planowali państwo dziecka?
D.G.: - Planowaliśmy, ale nie spodziewaliśmy się, że tak szybko to nastąpi.
A kiedy przyszła świadomość, że jest pani matką? Gdy dowiedziała się pani o ciąży, czy w momencie, w którym Hania przyszła na świat?
D.G.: - Ciążę mogłabym nazwać stanem ciągłego czekania. Tak naprawdę świadomość, że jestem już mamą przyszła do mnie, gdy po raz pierwszy ujrzałam, dotknęłam i poczułam zapach Hani.
Po ciąży zmienia się postrzeganie kobiecości?
D.G.: - Wiem, że to straszne co powiem, ale... taka jest prawda. Czuję, że straciłam trochę kobiecości, seksapilu i pewności siebie.
A mnie się zdaje, że wyczuwam lekką kokieterię.
D.G.: - Nie kokietuję. Kiedyś miałam w sobie znacznie więcej ognia.
Brakuje pani tego?
D.G.: - Nie, ale mój partner uważa, że mogłabym powoli wracać na tamte tory. Rozumie, że Hania jest dla mnie najważniejsza, ale twierdzi, że nie powinnam zapominać o sobie i - oczywiście - o nim.
I chyba ma trochę racji?
D.G.: - Zgadzam się z nim, ale myślę, że na wszystko musi przyjść pora. Wiem, że w każdej dziedzinie życia powinno się odnaleźć równowagę. Przyznaję, że jeszcze jej nie odnalazłam. Ale na szczęście nie cierpię z tego powodu, bo żyję w zgodzie z samą sobą.
Jak było z powrotem do formy i dawnej sylwetki? Bo po ciąży nie ma już śladu!
D.G.: - Cały czas wracam do dawnej formy. Urodziłam dziecko w wieku 32 lat, tak że organizm nie regenerował się w ekspresowym tempie. Dlatego do tej pory pracuję nad ciałem. Zaczęłam biegać, stosować dietę. I na pewno jest już dużo lepiej.
Czy myśli pani o rodzeństwie dla Hani?
D.G.: - Zastanawialiśmy się nad tym. Ale mój partner ma już dwójkę dzieci, które bardzo często bywają u nas w domu. A jak wiadomo, większa rodzina to dodatkowe obowiązki i wydatki. Bardzo chcemy, by wszystkim żyło się dobrze. Jesteśmy odpowiedzialnymi ludźmi. W sumie nie mówimy tak, ale też nie mówimy nie.
Cały wywiad w najnowszym numerze tygodnika "Świat&Ludzie!