Dorota Kamińska: Było ze mną trochę kłopotów
Życie uczuciowe Doroty Kamińskiej (62 l.) od początku było pełne zawirowań. Jej pierwsze małżeństwo rozpadło się dość szybko, drugie z kolei przypominało melodramat. Od kilkunastu lat jest szczęśliwa u boku Piotra, przy którym czuje się spełniona.
Niechętnie mówi o dzieciństwie, przeszłości, a tym bardziej o swoich miłościach. Może dlatego, że bardzo cierpiała przez mężczyzn. To, co nie jest dla niej istotne, stara się wymazać z pamięci. - Zawsze myślę tylko o tym, co będzie - ujawnia swoje życiowe motto Dorota Kamińska (62 l.). - Nie lubię wspomnień.
Świat sztuki i teatru fascynował ją tak bardzo, że zrezygnowała z kariery inżyniera. Pomysł zdawania do szkoły teatralnej wziął się stąd, że aktorem był jej starszy brat Emilian Kamiński (65 l.). Nie był jednak zbyt zachwycony planami siostry. - Uważał, że to zawód dla twardych ludzi, bo przysparza tak wiele stresu - wspomina aktorka. - Ale ja się uparłam i, chociaż wcale mi nie pomógł, zdałam egzamin.
Już na pierwszym roku studiów zadebiutowała w "Barwach ochronnych" Zanussiego. Również na studiach wyszła za mąż. Dziś bez wahania nazywa tamtą decyzję ucieczką. - Zawsze byłam osobą dążącą do samodzielności i niezależności - tłumaczy. - I zawsze, mimo nieśmiałości, lubiłam mieć własne zdanie. Nie miała jednak doświadczenia i nie znała życia. Nim wzięła ślub, spotkała się z przyszłym mężem zaledwie kilka razy na prywatce i w kawiarni. Dopiero po ślubie zaczęła go poznawać.
Wówczas przypomniała sobie słowa brata, który wiele razy ostrzegał ją, że to nie jest odpowiedni człowiek dla niej. Ale wtedy nie chciała przyjąć przestróg. Było tak pewnie dlatego, że zaczęło się jej powodzić zawodowo. Widzowie wciąż ją pamiętają z filmu "Karate po polsku", po którym została okrzyknięta symbolem seksu. Potem zagrała jedną z kochanek tytułowego bohatera w komedii "Och, Karol". I musiała przyznać rację bratu. Wkrótce rozwiodła się z mężem...
Jej drugi związek był bardzo piękny, trudny i dziwny. Jak z melodramatu. Ze Zbigniewem Chacińskim (†51 l.), warszawskim ginekologiem, właścicielem kliniki, tworzyli kochającą się parę. Uwielbiali spędzać ze sobą czas i prowadzić dyskusje do rana. Mimo to aktorka często słyszała, że ten człowiek marnuje jej życie. - Dziwiłam się temu - wyjaśnia. - Przecież gdyby nie on, nie byłabym tym, kim jestem! Istniały jednak sprawy, których nie umieli przezwyciężyć. To uzależnienie pana Zbigniewa.
Aktorka próbowała chronić go przed nałogiem, walczyła długo, ale w końcu się poddała. Dodatkowo ich miłość niszczyła chorobliwa zazdrość. W pewnym momencie przestali po prostu sobie ufać... - Zbyszek miał ze mną trochę kłopotów - mówi aktorka. Zanim się ostatecznie rozstali, kilka razy próbowali do siebie wracać. Za każdym razem znów zaczynało niebezpiecznie między nimi iskrzyć. - To, że się z nim rozstałam, nie wynikało z braku porozumienia - tłumaczy Dorota. - Po rozstaniu się przyjaźniliśmy. Aż do jego śmierci... Zbigniew Chaciński zginął w wypadku samochodowym 21 lipca 2001 roku. To był dla Doroty Kamińskiej bolesny cios.
Potem długo nie związała się z nikim, nie stworzyła nawet namiastki trwałej relacji. Mimo że pojawiali się różni adoratorzy, żaden z nich nie dorównywał Chacińskiemu. Łączono ją ze Stanisławem Modlińskim (70 l.), mężem Alicji Resich-Modlińskiej (62 l.), z aktorem Jackiem Borkowskim (58 l.). - Jestem kobietą, której miłość przychodzi niełatwo i niełatwo odchodzi. Nie ulegam chwilowym fascynacjom - wyjaśniała.
Aż w jej życiu pojawił się Piotr (60 l.), kiedyś dziennikarz telewizyjny, potem biznesmen. Poznali się w 2003 roku u wspólnych znajomych. Pierwsze randki odbywały się na Mazurach, bo pan Piotr to zapalony żeglarz. Wspólnie kupili łódź i razem pływali po jeziorach. - Szybko zrozumiałam, że jesteśmy sobie przeznaczeni - zdradza Dorota. - Łączy nas wiele: znak zodiaku, poglądy, a także wspólne pasje.
Po 5 latach znajomości zamieszkali razem. Pomni wcześniejszych doświadczeń, nie obiecywali sobie niczego, tylko dzień po dniu zaczęli układać wspólne życie. Piotr z poprzedniego związku ma dzieci, z którymi aktorka doskonale się rozumie. Razem są już 14 lat. - Okazało się, że czas działa na naszą korzyść - uśmiecha się Dorota Kamińska.