Dorota Naruszewicz rozwiodła się po kilkunastu latach małżeństwa. "Poczułam, że nie daje sobie rady"
Dorota Naruszewicz (51 l.) i Tomasz Żórawski przez niemal dwadzieścia pięć lat tworzyli zgraną parę. Choć nikt się tego nie spodziewał, na początku zeszłego roku, aktorka poinformowała w mediach społecznościowych, że para zdecydowała się na rozwód. Teraz gwiazda "Klanu" opowiada o kulisach rozstania, które było dla niej niezwykle trudnym doświadczeniem.
Dorota Naruszewicz zdobyła największą sympatię Polaków grą w telenoweli "Klan". W serialu wcieliła się w postać lubianej przez miliony widzów Beaty Chojnickiej. Potem na jakiś czas zniknęła z show-biznesu. W 2019 niespodziewanie wróciła do aktorstwa - w 2019 roku wystąpiła w seriali "Korona Królów".
Prywatnie, aktorka przez wiele lat była żoną prawnika Tomasza Żórawskiego. Para na ślub zdecydowała się po dziesięciu latach związku. Małżeństwo zawarli w 2005 roku, doczekali się też dwóch córek: Nelli i Niny. Obie są już dziś nastolatkami.
Choć wydawało się, że wszystko między nimi układa się znakomicie i parze obce są wszelkiego rodzaju kryzysy, Dorota Naruszewicz chwilę po swoich pięćdziesiątych urodzinach, w marcu zeszłego roku, poinformowała w mediach społecznościowych, że jej związek z Tomaszem Żórawskim należy już do przeszłości.
O szczegółach rozstania gwiazda "Klanu" opowiedziała w podcaście "Damy w mieście", który prowadzą wspólnie Jacek Szawioła i Oscar Netkowski. Aktorka przyznaje, że rozwód był dla niej niezwykle trudnym doświadczeniem.
Na szczęście Dorota Naruszewicz w odpowiednim czasie podjęła ważną decyzję, która pomogła jej przejść przez ten niełatwy czas - kiedy poczuła, że traci grunt pod nogami, postanowiła poprosić o pomoc specjalistę. Choć wiele osób obawia się pójścia na terapię, artystka nie miała z tym żadnego problemu:
"Jak poczułam, że nie daje sobie rady, poszłam do specjalisty, który mi bardzo w tym pomógł. Nie bałam się pójść" - relacjonuje w rozmowie.
Najbardziej dał się jej we znaki początek września - czas, w którym większość rodziców jest mocno zaangażowanych w początek roku szkolnego. Tym razem wszystkie przygotowania ominęły aktorkę, bowiem dziewczynki przebywały wtedy u ojca.
"Wtedy załapałam bardzo solidnego doła. Ale wiedziałam, że muszę się ogarnąć, ponieważ dzieci zaraz do mnie wrócą. Poszłam do psychiatry, pogadałam, popłakałam. On mi pomógł. Nie bałam się pomóc sobie w momencie, gdy poczułam, że nie jest fajnie. Trzeba patrzeć w przód i walczyć o siebie. Jeśli trzeba podjąć trudną decyzje o wizycie u specjalisty, to nie ma na co czekać" - wyznała gwiazda w podcaście "Damy w mieście".
Pomoc terapeuty pomogła jej osiągnąć wewnętrzną równowagę i dzięki temu udało jej się wyjść zwycięsko z trudnego okresu. Jak sama dziś przyznaje, aktualnie nie szuka nowej miłości - uważa, że na to jest jeszcze za wcześnie.
Poza tym, artystka czuje się dobrze w swoim własnym towarzystwie. Podkreśla, że najważniejsze to żyć w zgodzie z samym sobą, a rozwodu, z perspektywy czasu, nie uważa za porażkę, tylko za nową szansę.
"Widzę szklankę do połowy pełną. To nie jest koniec, tylko początek czegoś nowego. Nie żyję nadzieją, że jeszcze kogoś spotkam. Poznaję siebie i jest dobrze" - powiedziała gwiazda "Klanu" w programie "Dzień Dobry TVN".
Zobacz też:
Monika Richardson powiedziała, ile waży. Właśnie rozpoczęła odchudzanie
Małgorzata Borysewicz z "Rolnik szuka żony" diametralnie zmieniła fryzurę
Cichopek bez Kurzajewskiego na robocie. Skorzystała więc z okazji!