Dorota Pomykała latami była "tą trzecią". Znany aktor nie chciał zostawić dla niej żony
Dorota Pomykała to bez wątpienia jedna z najbardziej lubianych polskich aktorek. Choć już jakiś czas temu osiągnęła wiek emerytalny, wciąż pracuje „pełną parą” i odnosi sukcesy. Niestety, w życiu prywatnym nigdy nie wiodło się tak dobrze, jak w zawodowym. Nie miała po prostu szczęścia w miłości. „Z trudem znajdowałam czas na miłość” - wyznała kiedyś. Inna sprawa, że mężczyźni, których kochała, okazywali się niegodni jej uczuć.
Dorota Pomykała rzadko mówi w wywiadach o swoim życiu osobistym, nie kryje jednak, że od pewnego czasu ma u boku kogoś, kto sprawia, że nie czuje się samotna.
"Przez 11 lat byłam sama, ale ja nigdy nie myślałam, że życie to... facet. Życie to życie. Jest w nim miejsce na wiele spraw" - wyznała w rozmowie z "Twoim Stylem".
Mało kto wie, że Dorota Pomykała była w młodości zakochana w Marku Grechucie. Straciła dla niego głowę, będąc 20-letnią studentką krakowskiej PWST.
W latach 70. Grechuta był bożyszczem. Kiedy w 1976 roku związał się z Piwnicą pod Baranami, dziewczęta ze szkoły teatralnej - w tym Dorota - chciały zwrócić na siebie uwagę kierującego legendarną sceną Piotra Skrzyneckiego, by dostać angaż i znaleźć się w pobliżu swego idola.
"Jedyną drogą, by pracować z Markiem Grechutą, była Piwnica. Wtedy, gdy chciało się tam wystąpić, to trzeba było spotkać się z Piotrem Skrzyneckim i powiedzieć, o co chodzi. On robił próbę i dopuszczał lub nie. A potem był już krok, aby pójść do Marka i powiedzieć, że chce się z nim pracować. Mnie się udało" - wspomina aktorka na łamach "Życia na gorąco".
Jej marzenie o współpracy z Markiem spełniło się dopiero w 1981 roku. Była jedną z dwóch aktorek (obok Urszuli Kiebzak), które artysta zaprosił do współpracy przy realizacji swojej siódmej płyty. Na "Śpiewających obrazach" Dorota śpiewa z nim w duecie m.in. słynny "Piruet na polnej drodze".
"On postrzegał mnie jako osobę delikatną, eteryczną, wrażliwą. Taką, jaka się chowałam przed światem. A on to 'wyciągnął' i światu pokazał" - opowiadała w cytowanym już wywiadzie.
Marek Grechuta, choć nazywał Dorotę swoją muzą, kontakty z nią starał się ograniczać do jedynie zawodowych. Nie był zainteresowany romansem z nią i trzymał ją na dystans. W jego życiu liczyła się tylko jedna kobieta - żona Danuta.
Wiedząc, że u Marka nie ma żadnych szans, Dorota Pomykała ulokowała swoje uczucia w... Janie Englercie. Poznali się na planie filmu "Ojciec królowej" i z miejsca się sobą zauroczyli. 36-letni wtedy Englert i młodsza od niego o 13 lat Dorota wdali się w romans, o którym huczały warszawskie i krakowskie "salony".
Jan nie krył, że jest w Dorocie zakochany, ale - gdy odwzajemniła uczucie i zaprosiła go do swojego życia - lojalnie zapowiedział, że nie zostawi dla niej żony - aktorki Barbary Sołtysik. Dla niej nie miało znaczenia. Kochała Englerta i wierzyła, że kiedyś przestanie być "tą trzecią".
Rozkwit ich romansu przypadł na początek lat 80., gdy w Polsce nie działo się najlepiej, a na podróżowanie po kraju trzeba było mieć specjalne pozwolenie.
"Byłem zaplątany w romans w Krakowie i chodziłem po wymagane wówczas przepustki. Dziwiłem się (...), jak nadzwyczajnie łatwo je dostawałem" - wspominał aktor w książce "Bez oklasków".
Gdy pod koniec lat 80. Jan Englert zdecydował się zakończyć trwający niemal dekadę romans, Dorota wpadła w rozpacz i na wiele lat zrezygnowała z miłości.
Dopiero parę lat temu aktorka spotkała mężczyznę, któremu zdecydowała się zaufać i dać szansę.
"Mam partnera, ale o tym nie będę opowiadać" - wyznała na łamach "Na żywo".
"Nie jestem sama" - potwierdziła później w rozmowie z "Twoim Stylem", że jest w jej życiu ktoś, kto ją uszczęśliwia.
Zobacz też:
Latami zabiegała o jego względy. Nie skończyło się najlepiej
Ścibakówna tuż przed świętami nagle spakowała walizki i wyjechała z Polski. Zostawiła Englerta?
Potężna afera z żoną Englerta. To koniec. Miarka się przebrała
Źródła:
1. Wywiady z D. Pomykałą: "Twój Styl" (styczeń 2023), "Życie na gorąco" (styczeń 1997), "Viva!" (marzec 2023)
2. Artykuł "Już nie jest sama", "Na żywo" (kwiecień 2013)
3. Książka K. Dreckiej "Jan Englert. Bez oklasków", wyd. 2021