Dorota Szelągowska: Dlaczego szuka dziury w całym?
Wydawać by się mogło, że Dorota Szelągowska (39 l.) ma wszystko. Jej kariera prężnie się rozwija. Ma wsparcie bliskich, a jednak ciągle o coś się martwi. Tygodnik "Życie na Gorąco" ujawnia, kto pomógł jej się z tym wszystkim uporać...
W czasie ostatniej ciąży sporo przytyła i nie czuje się dobrze z nadprogramowym tłuszczykiem.
Dorota Szelągowska (39) wiele już razy stosowała różne diety, na których w sumie schudła niemal osiemdziesiąt kilogramów, mimo to, co i rusz narzeka na swoje krągłości.
Ale, jak wyznaje, bywa, że czuje się atrakcyjna.
"Założę szpilki, czarny garnitur, pomaluję się i nieźle wyglądam" – mówi bez przekonania.
Aż trudno uwierzyć, że ta atrakcyjna blondynka o radosnym uśmiechu tak nie wierzy w siebie!
Taki typ kanapowca
Nawet wyjście na czerwony dywan nie rozpędza czarnych chmur zebranych nad głową projektantki.
"W żaden sposób nie jest to dla mnie przyjemne. Mogłabym spędzić ten czas na tysiąc fajniejszych sposobów, na przykład leżąc w piżamie na kanapie i oglądając serial" – rozmarza się.
Ale i we własnym salonie Dorota nie może zaznać spokoju. Co dwa lata projektantka albo przeprowadza się do nowego mieszkania, albo zrywa tapety, kuje ściany i przesuwa sofy.
"Nosi mnie" – rozkłada bezradnie ręce.
"Gwiazda pokusiła się nawet o rozmowę z terapeutką w tej sprawie. Ta, zakazała Szelągowskiej się martwić. Ma przecież wspaniałego partnera, Michała i dwójkę dzieci. Jest gospodynią aż trzech programów wnętrzarskich, a od niedawna prowadzi własny pensjonat. Może zamiast szukać dziury w całym, powinna pokochać siebie taką, jaka jest" - czytamy w "Życiu na Gorąco".
***