Dorota Szelągowska zamartwia się o mamę. Podjęła ważną decyzję w związku z chorobą Grocholi!
Dorota Szelagowska (42 l.) ostatnie tygodnie spędziła w Hiszpanii. Jak ujawniła w pełnym niepokoju wpisie na Instagramie, nie ma pojęcia, co ją czeka po powrocie. Jej mama, Katarzyna Grochola (65 l.), po dwóch operacjach onkologicznych, przebywa w szpitalu, a w domu nic nie jest gotowe na święta.
Relacje Doroty Szelągowskiej z mamą, pisarką Katarzyną Grocholą, nigdy nie należały do łatwych. Cieniem na ich relacjach położył się związek pisarki z mężczyzną, który, jak twierdzi Szelągowska, ją molestował. To było z pewnością traumatyczne doświadczenie, ale, niestety, niejedyne.
Piętnem na dzieciństwie Szelągowskiej odcisnęła się także choroba nowotworowa mamy. Jak wyznała sama Grochola w wywiadzie udzielonym w 2019 roku, ponad 3 dekady wcześniej wykryto u niej guz, który lekarze uznali za nieoperacyjny i dawali pisarce maksymalnie 3 miesiące życia. Jak wspominała:
"Ja wiem, że życie jest krótkie. I tak mam podarowany 32. rok życia. W czerwcu właśnie trzydzieści dwa lata temu lekarze dawali mi najwyżej trzy miesiące. Zdiagnozowali nowotwór. Powiedzieli, żebym się przygotowała. Przemyślała, co z opieką nad dzieckiem, spisała testament".
Grochola uparła się jednak na operację i udało jej się przekonać do tego pomysłu znajomego lekarza.
Niestety, problemy onkologiczne wróciły, chociaż w obrębie innej części ciała. Jak ujawniła Katarzyna Grochola, wykryto u niej raka płuc. Jak dała do zrozumienia w swoim wpisie jej córka, Dorota Szelągowska, diagnoza była zaskoczeniem, a Grochola trafiła na stół operacyjny tuż po jej postawieniu:
"Mama ma raka. Nie mówiłam ci, bo to się nagle okazało. Za kilka godzin operacja. Powiedziała, że wszystko będzie dobrze. Byłam wczoraj z Marią u notariusza. Matka chce pozałatwiać jakieś sprawy, a ja w sobotę jadę do Hiszpanii na trzy tygodnie".
Grochola, tak jak przy poprzedniej chorobie, spisała testament i zajęła się sprawami prawnymi. Zapewnia jednak, że to tylko na wszelki wypadek, bo ona osobiście upiera się przy powrocie do zdrowia. Jak wyjaśniła na przesyconym czarnym humorem nagraniu ze szpitala, zamieszczonym na Instagramie:
"Prosto ze szpitala na Płockiej. Tak, owszem miałam raka prawego płuca. Tak, owszem jestem po podwójnej operacji. Teraz ja mam dla państwa zagadkę, bo nigdy nie przybyło mi 500 obserwujących, nawet jak wyszłam za mąż po 60. Ile trzeba mieć raków, nowotworów, żeby mieć milion obserwujących? Pytają mnie państwo, co można dla mnie zrobić. Nic prostszego, zmieńcie rząd. Dziękuję bardzo, zamierzam przeżyć".
Tymczasem Szelągowska po pobycie w Hiszpanii wraca do Polski. Jak wyznała w zamieszczonym na Instagramie wpisie, z którego wyraźnie przebija niepokój, nie ma pojęcia, co zastanie na miejscu:
"Co mnie czeka w Polsce, to nie wiem wcale. Piszecie, że wszystko stopniało, że brzydko i nie ma po co wracać. Trochę się zgadzam z tym ostatnim, ale strasznie już tęsknię".
Jak ujawniła Szelągowska, w tym roku w ogóle nie ma głowy do urządzania świąt. Wprawdzie ma opinię osoby, która słynie ze zdolności organizacyjnych i przywiązywania wagi do każdego detalu, jednak w obecnej sytuacji rodzinnej, nietrudno ją zrozumieć. Pod postem nie brak zresztą głosów wsparcia i :
"Kompletnie niegotowa do świąt i do wszystkiego, Gosia Molska ma mi kupić śledzie, buraki i dorsza, to ze dwa dania ogarnę. W tym roku prezenty będą symboliczne, najważniejsze, że będziemy razem. W głowie bałagan, milion końców, początków, dziwny rok, ale też trochę szczęścia".
Zobacz też:
Poruszające wideo Grocholi ze szpitala. "Tak, miałam raka prawego płuca, jestem po dwóch operacjach"
Dorota Szelągowska pisze: "Mama ma raka". Pilnie spisano testament! "Modlitwa na trudny czas"
Katarzyna Grochola ma raka. W jakim stanie jest znana pisarka?