Dorota Szelęgowska wyjawiła prawdę o walce ze straszną chorobą. Pokazała swoje nagie ciało!
Dorota Szelągowska zamieściła na Instagramie wstrząsający wpis, w którym opowiedziała ze szczegółami, z czym musiała się mierzyć w życiu prywatnym. Sprawa jest na tyle poważna i pilna, że gwiazda TVN - w celu przyciągnięcia uwagi - opatrzyła swój wpis nagim zdjęciem...
Dorota Szelęgowska przez lata żyła w cieniu swojej słynnej matki, pisarki Katarzyny Grocholi. Podobnie było w trakcie trwania jej związku z Adamem Sztabą. Dla mediów była głównie partnerką znanego muzyka.
Wszystko zmieniło się w momencie, gdy dostała pracę w TVN. Zaczęła prowadzić programy o urządzaniu wnętrze i to ze sporymi sukcesami.
Po rozwodzie ze Sztabą (wzięli ślub zaledwie trzy miesiące wcześniej) urodziła dziecko nowemu partnerowi, z którym też po jakimś czasie się rozstała.
Wydawać by się jednak mogło, że sukcesy zawodowe, spore pieniądze i popularność osłodzą jej jakoś niepowodzenie w życiu prywatnym. Nic z tych rzeczy...
Okazuje się bowiem, że Dorota od dawna zmaga się z podstępną chorobą. Gwiazda TVN chciała, by ten trudny temat odbił się szerokim echem w mediach, dlatego wpis opatrzyła nagim zdjęciem.
"Jakby co wykorzystuję własne cycki w celu atencyjnym, bo podobno podpisy pod zdjęciami są nieważne, ale liczę, że się komuś ześlizgnie wzrok" - oznajmiła.
Potem przeszła do konkretów, wyjawiając prawdę o swoich problemach ze zdrowiem psychicznym.
"Gdy 20 lat temu nerwica lękowa i ataki paniki sprawiły, że przestałam wychodzić z domu, szukałam jakiejkolwiek iskierki nadziei, że to się może skończyć. Wszędzie szukałam. I było średnio z efektami. Po to te cycki i po to to piszę. Bo jeśli dotrze to, do choć jednej osoby, która myśli, że z tego nie ma wyjścia to warto. "Więc jeśli jesteś właśnie w podobnym stanie, to chcę Ci powiedzieć, że to się kończy, można z tego wyjść, może być lepiej. Po prostu, że jest nadzieja. Gdyby ktoś te dwadzieścia lat temu powiedział mi, że kiedykolwiek będę leżeć na maleńkiej tajskiej wyspie — nie uwierzyłabym. Zresztą nie uwierzyłabym też, że pojadę pociągiem do Krakowa, albo autobusem do centrum. Wyjdę z psem, pójdę do sklepu…." - wyznała.
Dodała też, że było z nią już tak źle, że każda - nawet z pozoru błaha czynność - stanowiła dla niej ogromny wysiłek.
Na szczęście udało jej się zapanować nad chorobą. Dziś Dorota potrafi już normalnie funkcjonować, co bardzo ją cieszy:
"Teraz śmigam. Nadrabiam. Czasem ostrożnie, czasem mniej, potykam się, ale jestem mega szczęśliwa. Bywam - i to jest ok. Dzięki ciężkiej pracy nad sobą. I zaufajcie mi tego nie załatwia ani bycie córką sławnej pisarki, byłą żoną znanego muzyka, ani kasa czy liczba followersów na ig. Jedyną drogą jest dobra terapia i odpowiednio dobrane leki" - wyznała.
Ludzie w komentarzach zaczęli jej dziękować za to szczere wyznanie. Niektórzy dzielili się swoimi przeżyciami, bo okazuje się, że stany lękowe to nie jest w naszym społeczeństwie rzadkość...
Zobacz też:
Szelągowska załamana! Nikt nie jest w stanie jej pomóc! "Od miesiąca walczymy"
Dorota Szelągowska coraz chudsza? Fani piszą: "Nie poznałabym"