Dorota Wellman: Jestem otwarta na świat i ludzi
Dorota Wellman (58 l.) swoją postawą życiową udowadnia, że ma duży dystans do siebie. Dziennikarka w wywiadzie wyjawiła, że poczucie własnej wartości wyniosła z domu. Odniosła się również do kwestii swojego wyglądu, który jest często komentowany w mediach.
W książce "I Ty możesz zostać modelką" sugeruje pani, że każda kobieta może być modelką. Naprawdę tak jest?
Czemu nie? W rzeczywistości nie ma kobiet idealnych, a już na pewno nie takich, jak lansują media, a nawet, jeśli są, to jest ich naprawdę niewiele. To książka trochę o modzie, ale przede wszystkim o tym, że kobiety powinny przestać się przejmować fałdką na brzuchu, czy faktem, że kupują ubrania w większym rozmiarze niż S. Najważniejsze jest to, co tkwi w naszym wnętrzu, to, co dobrego mamy do przekazania innym oraz nasze zamiłowania i rzeczy, które nam sprawiają radość. Mówmy więc o swoich zaletach, a nie o kompleksach. Nie warto martwić się detalami, które mogą poważnie zepsuć nam życie.
Skąd się bierze u pani to niezłomne poczucie własnej wartości?
Z ogromnej akceptacji drugiego człowieka, która była zawsze w domu, w którym się wychowywałam. Udało mi się ją przenieść również do rodziny, którą tworzę z mężem i synem. W mojej rodzinie nigdy nie brakowało miłości i szacunku do drugiego człowieka. Doskonale wiem, jak wyglądam, mi nie trzeba tego wytykać. Nie zaprzeczam, że jestem gruba, jednak nie spędza to snu z moich powiek. Dostrzegam inne swoje walory: na mojej twarzy zawsze maluje się serdeczny uśmiech, jestem zadbana, uczesana, mam fantastycznych przyjaciół i cudowną pracę. Mogę się pochwalić różnorakimi osiągnięciami, mniejszymi i większymi. Moją siłą jest też kochająca się rodzina. Zawsze mam oparcie w najbliższych. Mimo 58 lat na karku ciągle coś robię, wiem też, że wiele osób mnie potrzebuje.
Podobno ludzie chętnie rozmawiają z panią na ulicy.
Jestem otwarta na świat i ludzi. Kiedy wsiadam do metra, pociągu czy tramwaju, natychmiast rozmawiam z osobami, których w ogóle nie znam, bo interesują mnie wszyscy ludzie. To jedna z moich fajnych cech, że nie uciekam przed tłumem. Dawno temu przestałam się martwić, że mam duży biust i szerokie biodra. Nie jestem też nie wiadomo jak wielka. Spokojnie mieszczę się w 44. Pogodziłam się, że nigdy już nie będę miała talii osy.
Podobno kiedyś było pani nieco mniej?
W młodości byłam naprawdę szczupła, ale w wyniku zmian hormonalnych po ciąży, zaczęłam mieć problemy ze zdrowiem. To choroba sprawiła, że jest mnie więcej, niż bym chciała, jednak nauczyłam się z tym żyć. Teraz moja waga stoi w miejscu, ponieważ pilnuję diety i staram się dbać o ruch.
Obecnie ma pani jakieś dodatkowe problemy ze zdrowiem?
Ogólnie nie narzekam. Czasem cierpię z powodu bólu stawów i kręgosłupa, ale przy odpowiedniej rehabilitacji da się z tym żyć. Serce i umysł mam w dobrej kondycji, a to najważniejsze.
Mimo natłoku pracy i obowiązków znajduje pani zawsze czas na spotkania z przyjaciółmi i to pani je inicjuje!
Bardzo dbam o te relacje. Uważam, że jak się rozsypią, to będę bardzo ubogim człowiekiem, bo każda przyjaźń mnie wzbogaca. W mojej poprzedniej książce "Życie towarzyskie" pisałam o tym, że jestem w stanie w ciągu 2-3 godzin zorganizować fajne spotkanie towarzyskie tylko po to, żeby się na chwilę spotkać przy kawie, pograć w gry towarzyskie, pośmiać się i posiedzieć w ogrodzie albo na schodkach nad Wisłą. Czasem wysyłam moim znajomym SMS-y bez okazji.
Niedawno w prasie pojawiła się informacja, że pije pani wino ze swoim synem do trzeciej w nocy. To prawda?
Jakub jest tak wychowany, że z radością wraca do naszego domu, mimo że dawno temu się usamodzielnił. Jest u nas bardzo częstym gościem. Można z nim rozmawiać i dyskutować o wszystkim, a także kłócić i spierać, oglądać z nim filmy i chodzić do kina. Mamy z synem fantastyczne, wręcz koleżeńskie relacje i to jest jedna z piękniejszych rzeczy, jakie nam się zdarzyły.
Ewentualnym przyszłym synowym bacznie się pani przygląda i doradza Kubie w wyborze właściwej partnerki?
W tej kwestii akurat nie wpływam na wybory mojego syna, bo myślę, że on wie najlepiej, kto będzie dla niego dobry. Chciałabym, żeby wybrał taką dziewczynę, z którą będę mogła się zaprzyjaźnić. Wiem, że nigdy nie będę z nią konkurować. Nie zamierzam wtrącać się do wyborów życiowych Jakuba, ale trzymam kciuki, by układało mu się jak najpiękniej.
Czy po cichu marzy już pani o wnukach?
Kiedyś mój syn na pewno się o to postara. Myślę jednak, że jeszcze nie teraz. Wciąż skupia się na swoich studiach.
***
Zobacz więcej materiałów z życia gwiazd: