Dorota Wellman na maturze kłamała jak z nut. Niczego nie żałuje! "Zrobiłam numer stulecia"
Dorota Wellman (62 l.) wróciła wspomnieniami do maturalnych lat. Jak się okazuje, zalicza się do grona uczniów, którzy egzamin dojrzałości zdali dzięki pomysłowości. Co takiego zrobiła znana prezenterka?
Dorota Wellman jest gwiazdą, która największą popularność zdobyła głównie dzięki programowi "Dzień Dobry TVN". Kto wie, jak potoczyłyby się jej losy i czy dziś stałaby obok swojego programowego partnera Marcina Prokopa, gdyby nie oszustwo, którego dopuściła się na maturze...
Dorota Wellman w "Dzień Dobry TVN" zdradziła, że oszukała na ustnym egzaminie maturalnym z języka polskiego! Chciała utrzeć nosa polonistce uwielbiającej epokę romantyzmu.
"Zrobiłam numer stulecia, bowiem nie bardzo kochałam swoją panią profesor, która uważała, że literatura kończy się na Słowackim. A ja byłam przekonana, że jest jeszcze dużo wspaniałych rzeczy po Słowackim. [...] Na maturze ustnej wymyśliłam książkę i wszyscy egzaminatorzy potwierdzili, że ją czytali. Całą fabułę wymyśliłam: bohaterów, ich losy. I o nich opowiedziałam. Jestem z tego dumna" - powiedziała.
Choć gwiazda nie jest dziennikarką z wykształcenia, trzeba przyznać, że ma głowę pełną pomysłów. Nic dziwnego, że odnalazła się w telewizji, gdzie trzeba być przygotowanym na różnego typu wyzwania - nawet te najgorsze.
"Jestem trochę oszustem maturalnym, ale pani profesor uważała, że to jest naprawdę wybitna powieść" - podsumowała.
W prywatnym życiu Dorota Wellman jest żoną i matką. Jej wybranek to Krzysztof Wellman. Syn Jakub jest już dorosłym mężczyzną, który ma z mamą dobre relacje.
"[...] nie umiem żyć też bez mojego syna. Bez niego nie mam powietrza, to jest treść mojego życia. Umiem zrównoważyć czas między pracą i rodziną. Są dla mnie rzeczy święte, wyłączam wtedy telefony. I nie umrę i świat się nie zawali. Poświęcamy sobie czas, jesteśmy sobie bliscy, ogromnie często w ciągu dnia kontaktujemy się, żeby opowiedzieć sobie o tym, co się wydarzyło. Uwielbiamy wspólne weekendy, wspólne wyjazdy" - wyznała w wywiadzie dla "Vivy".
Co ważne, prezenterka nigdy nie chciała pozostać w tyle i dla syna uczyła się nowych rzeczy oraz śledziła aktualne trendy.
"Podążałam za nim, kiedy miał różne wybory sportowe albo kiedy wpadł w szał i amerykańskie komiksy z lat 50. i 60. stały się jego pasją, to były i moją. Potem słuchał dziwnej muzyki i grał na perkusji - też mi się to podobało. Na każdym etapie jego życia byłam razem z nim w jego świecie" - zaznaczyła.
Prezenterka szybko dodała, że dla niej czas w pracy to tylko... czas w pracy. Dużo ważniejsze są relacje rodzinne.
Czytaj też: