Dorota Wellman o byciu młodszą: Pieprzyć to!
Znane prezenterki robią co mogą, by zatrzymać upływający czas i choć na chwilę poczuć się młodziej. Dorota Wellman (53 l.) jest chyba wyjątkiem.
Dziennikarka udzieliła wywiadu "Grazii", w którym przyznaje, że zaakceptowała fakt, iż... przemija.
Pytana wprost, czy nie tęskni za młodością, z uśmiechem rzuca: "Pieprzyć to".
Jedyne, czego jej brakuje, to matki, która, niestety, już odeszła...
"Tęsknię za tym, żeby był ktoś, kto kocha tak bezwarunkowo, jak ona. A tylko matka tak kocha. Nikt inny" - mówi Wellman.
Dodaje, że przeszłość jej nie interesuje, gdyż nie może jej już zmienić. Nie lubi więc wspominać, oglądać zdjęć z wakacji, rozczulać się nad tym, jak wyglądała.
"Byłam młodsza, to może i było fajnie, ale nie aż tak, żebym za tym jakoś tęskniła. (...) Myślę, że coś się jeszcze w moim życiu zdarzy. I to myślenie uważam za lepsze dla mojego dojrzałego mózgu. Bardziej motywujące i podniecające. Bo co, mam wspominać, że kiedyś cebule były większe?".
Dziennikarka wyznaje również, że zapisała się na siłownię i trzy razy w tygodniu "wywala z siebie to, co złe". Często również odreagowuje, "latając ze szmatą po domu" i gotując dla rodziny.
"Czasem mój mózg puchnie od nadmiaru bodźców i informacji. I to trzeba wybiegać na bieżni, jak chomik w kołowrotku, ale to służy psychicznemu zdrowiu. Tę metodę stosuję już od 10 lat i ona się sprawdza. Nie mam stresowych zapaści ani omdleń" - śmieje się.
Najbardziej lubi momenty, gdy leży w wannie, a mąż Krzysiek (ten sam od trzydziestu lat) siedzi na brzegu i rozmawiają!
Przyznacie, powiało normalnością!