Dorota Zawadzka ogłosiła, że decyzja zapadła. Idą wielkie zmiany. "Nie radzę sobie"
Dorota Zawadzka, psycholożka rozwojowa wielu ludziom do dziś kojarząca się z programem "Superniania", ogłosiła nietypową nowinę. Jeszcze przed końcem roku przekazała, że w jej życiu nadejdą zmiany. Musiało się to stać, ponieważ ekspertka... nie daje rady. "Bez sensu! Nie radzę sobie w ogóle..." - napisała w sieci.
Dorota Zawadzka nie jest dziś tak obecna w telewizji, jak dawniej, a mimo to może liczyć na szerokie grono odbiorców, które chętnie wspiera ją w sieci. To właśnie tam opisuje swoje codzienne zmagania, również te związane z licznymi badaniami. Dziś za to podzieliła się wyznaniem związanym z nadchodzącym nowym rokiem i przemyśleniami, które z tej okazji jej towarzyszą:
"Wkraczanie w kolejny rok to lekcja, która wymaga pokory. To akceptacja tego, że ciało opowiada historie - czasem o radościach, czasem o trudnościach, ale zawsze prawdziwe. To chwila, w której przestaję czekać na "odpowiedni moment" i zaczynam żyć tak, jakby każdy dzień był wystarczająco dobry, by go docenić. Kiedyś, co rok obiecywałam sobie, że to będzie "teraz, ten rok". Bywało różnie. Żonglowałam obietnicami i celami jak klockami w tetrisie. Ale od wielu lat nie przejmuję się, że coś nie wyszło. Otwieram nową kartkę i zaczynam od nowa (...)" - przekazała.
Przed Dorotą także inne poważne wyzwania. Wyjawiła, że nie radzi sobie z zadaniem, które przed sobą postawiła. Mowa tu o... kursie jazdy.
"Za mną pierwszy plac manewrowy i pierwsza jazda. Wszystko super, tylko kompletnie nie rozumiem logiki w ruchach drążka zmiany biegów w automacie. Gdy chcesz jechać do przodu to drążek do tyłu, gdy chcesz jechać do tyłu to drążek do przodu. Bez sensu! Nie radzę sobie w ogóle z tylną kamerą. Podobno przyjdzie wraz z praktyką. Jazda dobrze... strasznie szerokie to auto. Pierwsze koty za płoty. Jutro dalsze próby" - napisała.
Patrząc na te trudności, można pomyśleć, że psycholożka czuje się nieco przytłoczona, ale nic bardziej mylnego. Dorota, jak na ekspertkę w swojej dziedzinie przystało, ma już sposób, by poradzić sobie z trudnościami.
"Tworząc wizję kolejnego roku, spisuję swoje marzenia, plany lub cele. W tym roku napiszę list do przyszłej siebie. To w mojej ocenie dobry sposób, by docenić to, co mam i z otwartością spojrzeć w przyszłość. Przeczytam go za rok (...)" - pisała dalej w najnowszym komunikacie.
Czytaj też:
Dorota Zawadzka zabrała głos po pogrzebie byłego męża. Teraz robi to dla siebie
Zawadzka wzięła się za siebie. Schudła niemal 30 kilo. Ale metamorfoza
Wielkie zmiany u Doroty Zawadzkiej. Przeprowadzka to dopiero początek