Dorotę Chotecką i Emiliana Kamińskiego przez wiele lat łączyła silna więź. Teraz wyznała prawdę
Emilian Kamiński odszedł 26 grudnia 2022 roku. Wydarzenie to miało ogromny wpływ na fanów Teatru Kamienica oraz kinomaniaków. Także aktorzy, w tym znana z "Miodowych Lat" Dorota Chotecka nie kryje, że Emilian był ważną częścią jej zawodowego życia, a do tego rozumiał ją, jak mało kto...
Emilian Kamiński wielu fanom zawsze będzie kojarzył się ze świątecznym czasem. Mężczyzna odszedł w swoim ukochanym Józefowie w wieku 70 lat - dokładnie 26 grudnia 2022 roku. Był dyrektorem warszawskiego Teatru Kamienica, a w dorobku miał ponad setkę ról.
Choć minął rok, nadal wydaje się, że jest obecny. Wspominają go fani, a niektórzy publikują nowe filmy wideo z udziałem artysty. O obecności tak inspirującego człowieka nie zapomina też zaprzyjaźniona aktorka oraz współpracownica Emiliana - Dorota Chotecka. W obszernym wywiadzie tak opowiedziała o ich relacji.
Dorota Chotecka to 57-letnia aktorka z wielkim doświadczeniem. Jest żoną Radosława Pazury i zagrała w takich hitach jak: "Miodowe Lata", "Ranczo" czy "13 posterunek". W 2023 roku otrzymała rolę w produkcji "Ślicznotka 2: Początek". Jak wspomina, artystycznie Kamiński miał na nią ogromny wpływ od wielu lat.
"Kiedy moja córka Klara była mała, słuchaliśmy na płycie bajeczek Brzechwy. I tam była bajka "Calineczka" w której Emilian występował. Było to przepiękne wykonanie, słuchaliśmy tego na okrągło. Więc napisałam do niego, że mu gratuluję. I kiedy się z nim spotkałam, to się uściskaliśmy. I takie były początki naszej znajomości. Oczywiście na planach filmowych też się widywaliśmy" - opowiadała w rozmowie z "Faktem".
Aktorzy bardzo się polubili, a Emilian zaproponował jej pracę w Teatrze Kamienica.
"Tak później to było już takie konkretnie spotkanie z propozycją zagrania jednej z głównych ról w teatrze Kamienica w spektaklu "Tresowany mężczyzna". Natychmiast po przeczytaniu tej sztuki się zgodziłam, bo ta rola bardzo mi się podobała. A spektakl do dziś cieszy się ogromnym powodzeniem" - wyjawiła.
Według Doroty Choteckiej Emilian był człowiekiem...:
"...znakomitym, a ja czułam się przez niego doceniana. Zawsze dzwonił do mnie na święta i składał życzenia. Dzwonił też na moje urodziny, imieniny, czy dzień kobiet. Zawsze pamiętał, choć nie musiał. Zawsze mnie utwierdzał, że jestem dobrą aktorką i nie stronił od komplementów. Było to bardzo budujące".
Jak aktorka podkreśliła rozmowie z "Faktem", choć w pracy często się denerwował, że coś jest niewykonalne, albo nie da się tego zrobić na czas, to "tak samo jak się denerwował, tak samo przytulał". U Kamińskiego wszyscy i wszystko musiało chodzić jak w zegarku. Był konkretny i miał wizję.
"Byłam szczęśliwa, że mogę z takim dyrektorem pracować. [...] Jego profesjonalizm jako aktora, jego profesjonalizm jako dyrektora i jego empatię do swoich aktorów. On ich uwielbiał. To niespotykane, że reżyser i dyrektor uwielbia swoich aktorów. Każdemu takiego dyrektora życzyć, bo wtedy można góry przenosić. Można zaufać reżyserowi i dyrektorowi. Zaś jako mężczyzna był szarmancki, elegancki i ujmujący. Przy nim kobieta czuła się po prostu kobietą" - wyjawiła.
Chotecka nie zapomina o chodzeniu na cmentarz. To dla niej bardzo ważne, ponieważ oprócz wspólnych zawodowych projektów, z Emilianem niejednokrotnie prowadzili prywatne, poważne rozmowy o życiu.
"On zarażał życiem, to był człowiek wysokiej klasy. Fajnie, że można się było od niego uczyć. Mimo, że miał wiele kłopotów nie było tego po nim widać. Wręcz przeciwnie miałam wrażenie, że wszyscy pracownicy z najmniejszym problemem szli do Emiliana jeśli chodzi o teatr. On potrafił być bardzo surowy, bardzo wymagający, a jednocześnie bardzo empatyczny i wyrozumiały. I bardzo kochał aktorów" - wyznała.
Czytaj też:
Chotecka oficjalnie potwierdziła. Takie wieści i to 20 lat po ślubie z Pazurą
Nagła wiadomość z domu Pazury poruszyła Polaków. Padły ważne słowa o rozstaniu
Dorota Chotecka nie mogła powstrzymać łez. Żona Radosława Pazury mocno zaniepokoiła fanów