Dostała rachunek za wizytę na ostrym dyżurze. Jest zaskoczona kwotą
Agata Rubik jakiś czas temu pojechała na ostry dyżur po tym, jak zaczęły się jej problemy z oczami. Jako że prywatna wizyta wiązała się z długim oczekiwaniem, doradzono jej, by udała się na amerykański SOR. W Stanach Zjednoczonych trzeba jednak za taką wizytę zapłacić. Żona Piotra Rubika przekonała się właśnie, ile.
Agata Rubik od kilku miesięcy jest dumną mieszkanką Miami. Rubikowie całą rodziną przenieśli się tam pod koniec lipca, a niedługo później ich córki zaczęły edukację w tamtejszych szkołach.
Kompozytor co jakiś czas wraca do Polski na koncerty, Agata w tym czasie zajmuje się ich córkami oraz domem. Choć ich życie w Stanach Zjednoczonych wydaje się bajkowe, to jednak nie zawsze tak jest.
Niedawno Agata zmagała się z dużym dyskomfortem oczu, przez co konieczna była wizyta u specjalisty. Jednak wizyta w prywatnym gabinecie wiązałaby się z długim czasem oczekiwania. Idąc za radą znajomych, Agata Rubik udała się więc na ostry dyżur, gdzie wprawdzie też musiała odczekać swoje w kolejce, jednak w końcu udało jej się dostać do okulisty.
Na szczęście okazało się, że to tylko alergia. Żona kompozytora zrelacjonowała swoją przygodę z amerykańską służbą zdrowia na Instagramie, a fani od razu zwrócili jej uwagę, że taka wizyta będzie się wiązała z rachunkiem, być może na pokaźną kwotę.
Agata Rubik oczywiście też liczyła się z faktem, że będzie musiała zapłacić za wizytę. Kiedy relacjonowała jej przebieg, nie była pewna jednak, jakiej kwoty może się spodziewać.
Teraz już wszystko jasne. Poznała już wysokość rachunku i całkiem miło się zaskoczyła. Spodziewała się bowiem dużo większej kwoty.
Żona Piotra Rubika będzie musiała zapłacić nieco ponad 200 dolarów. "Straszyliście mnie, ale nie jest tak źle, jakby być mogło" - skwitowała.
Zobacz też:
Rubikowie dopiero co się wprowadzili do nowego mieszkania, a tu taki zwrot akcji
Rubik nie mogła ukryć zniesmaczenia. Na wszystko patrzyły jej córki