Dowbor: Mama załatwiła mu pracę?
Maciek Dowbor (30 l.) bardzo denerwuje się, kiedy słyszy, że znana mama, Katarzyna Dowbor, pomogła mu w karierze. Jak było naprawdę?
Prezenter uważa, że jego start nie różnił się niczym od startu każdego innego, młodego człowieka...
"Zaczynałem pracę, będąc dwudziestoletnim studentem dziennikarstwa. Najpierw były normalne praktyki dostępne dla każdego studenta, początkowo w radiowej Trójce. Nie spodziewałem się wtedy, że będę pracował w telewizji. Nieraz po prostu trafia się w jakieś miejsce i pojawiają się możliwości, z których trzeba skorzystać, bo więcej się nie powtórzą" - mówi w wywiadzie dla magazynu "Show".
Prezenter zaprzecza, jakoby mama załatwiła mu pracę w telewizji:
"Dostałem pracę w TVN24, dopiero potem w Dwójce. Nikt nikogo nie trzyma w pracy na darmo, bo nikogo na to nie stać. Nie ma znaczenia. Czy nazywasz się Dowbor czy Kowalski" - podkreśla.
Maciej zapytany wprost, dlaczego chcąc odciąć się od matki nie zmienił nazwiska, wyjaśnił:
"To nie jest nazwisko matki, to jest nazwisko, z którym się urodziłem - mojego ojca. Zaczynając pracę w mediach, mogłem zdecydować się na zmianę nazwiska. Przyjąć panieńskie mamy lub zupełnie fikcyjne. Ale nie popadajmy w przesadę".
Czy rzeczywiście nie ma znaczenia, czy młodziutki student dziennikarstwa nazywa się Dowbor czy Kowalski?
Nie popadajmy w przesadę. A swoją drogą, ciekawe czy małą Marysię, córkę pani Kasi, również zobaczymy za kilka lat w telewizji...
Zobacz również: Ojciec Koroniewskiej skarży się na Dowbora