Dowbor przeżyła szok, gdy usłyszała te słowa. Skandal w "Nasz nowy dom"
Katarzyna Dowbor razem ze swoją ekipą od lat remontują domy Polaków, którzy potrzebują pomocy. Często mieszkają w skrajnie złych warunkach i zmagają się z poważnymi chorobami. Zdarza się, że w pracach budowlanych pomagają sąsiedzi danej rodziny. Jednak w tym przypadku było zdecydowanie inaczej... Dowbor opowiedziała, jakie słowa usłyszała podczas kręcenia jednego z odcinków.
Katarzyna Dowbor od lat pomaga potrzebującym rodzinom. "Nasz nowy dom" to program, który cieszy się dużym zainteresowaniem i oglądalnością. Widzowie śledzą losy bohaterów i metamorfozy ich domów.
To zazwyczaj rodziny, które borykają się z przeciwnościami losu, chorobami lub brakiem środków na renowację pomieszczeń. Niekiedy nie mają bieżącej wody lub łazienki. Dowbor razem ze swoją ekipą odmieniają ich życie.
"Często zarzuca się takim osobom, że im się nie chce, natomiast bardzo często są to matki z bardzo chorymi dziećmi. To są też ludzie, którzy sami borykają się z różnymi problemami zdrowotnymi i nawet gdyby bardzo chcieli, to nie są w stanie sami sobie z tym poradzić. Dlatego może powinny się tym zająć jakieś programy rządowe, czy fundacje. Może powinno się pomyśleć dla takich osób o jakiś ulgach na materiały budowlane, które są obecnie bardzo drogie. Trzeba tym ludziom pomagać. Dziwne, że tak się nie dzieje!" - mówiła Dowbor w rozmowie z "Faktem".
Prowadząca we współpracy z architektem planuje rozkład pomieszczeń i udogodnienia odpowiadające na potrzeby danej rodziny. Niekiedy w domu są również osoby niepełnosprawne, którym ciężko poruszać się samodzielnie.
W rozmowie z Pomponikiem Katarzyna Dowbor mówiła, że uczestnicy "Nasz nowy dom" nie ponoszą żadnych kosztów związanych z remontem.
"Rodziny w ogóle nie partycypują w kosztach. Taki remont nie kosztuje ich ani złotówki. Staramy się, żeby spędziły te pięć dni cudownie. Są jeszcze prezenty. Oni kompletnie nie czują tego, że jest kryzys. My czasami to odczuwamy, ale dajemy radę" - wyjaśniała.
I dodała, że podatek za prace remontowe opłaca w całości Telewizja Polsat. "Rodzina dostaje nowy dom i nie kosztuje jej ani złotówki" - zdradziła.
W niektórych odcinkach możemy zobaczyć, jak sąsiedzi bohaterów wspierają ekipę budowlaną lub oferują swoją pomoc przy pracach wykończeniowych. Co więcej, są pełni sympatii dla członków rodziny i trzymają za nich kciuki.
Czasami jednak pojawia się zazdrość, agresja, wrogie nastawienie i brak współczucia... Katarzyna Dowbor mówiła w wywiadzie dla Jastrząb Post, że jedna z pań zszokowała ją swoją postawą:
"Pani wybiegła z mieszkania i mówi do mnie: "Pani Kasiu, co pani robi?". Ja odpowiadam, że remontujemy dom, a ona: "Ale komu, tej ***?". Popatrzyłam na nią i mówię do niej, że tak nie można. "Jest pani wierząca?" - zapytałam. To odparła, że tak. Powiedziałam jej: "I tam pan Bóg wszystkiego słucha i nie będzie pani wybaczone". I ta pani spojrzała na mnie, weszła do mieszkania i zatrzasnęła drzwi".
Na planie "Nasz nowy dom" nie brakuje wzruszeń i dość często pojawiają się łzy. To dlatego, że niektórzy uczestnicy programu mają za sobą wyjątkowo trudne doświadczenia.
"Zdarzały się, oczywiście. Zwłaszcza na początku naszego programu. Czyli osiem lat temu. Nigdy w życiu wcześniej nie stykałam się z tego typu problemami, z taką ogromną biedą, która niestety dotyczy takiej ilości osób. Nigdy nie sądziłam, że można żyć w tak tragicznych warunkach" - wyznała Dowbor.
***
Zobacz także:
Dowbor odpicowała im dom. A potem zdarzyła się tragedia. Mateusz rzucił się pod pociąg
Odszedł z programu "Nasz nowy dom". Teraz wyszło dlaczego
Dowbor cztery lata temu przeszła ryzykowną operację. Teraz ujawnia szczegóły