Dowiedział się o wszystkim na wyjeździe. Jego życie zamieniło się w koszmar
Andrzej Nejman przez kilka dobrych lat był dyrektorem jednego z warszawskich teatrów. Około dwa lata temu wokół jego osoby wybuchła afera, w media donosiły o rzekomych niestosownych zachowaniach, których miał się dopuszczać. Aktor tak mocno przeżył te oskarżenia, że podupadł na zdrowiu. Goszcząc piątkowym wydaniu „halo tu polsat” opowiedział, co tak naprawdę się wydarzyło w jego życiu i jak sobie poradził z tym, co go spotkało.
Andrzej Nejman, czyli niezapomniany Waldek ze "Złotopolskich", a obecnie jeden z bohaterów serialu "Teściowie", który możemy oglądać na antenie Polsatu w niedzielne wieczory tuż po "Tańcu z gwiazdami", przeszedł jakiś czas temu gehennę.
Aktor musiał zmierzyć się z poważnymi oskarżeniami, które wysunięto przeciwko niemu. Dotyczyły one rzekomego niestosownego traktowania pracowników teatru, którym wówczas kierował. Ostatecznie został bez pracy, a stres, który wówczas przeżył mocno odbił się na jego zdrowiu, o czym opowiedział w piątkowym wydaniu "halo tu polsat".
Nejman o oskarżeniach pod swoim adresem dowiedział się podczas wyjazdu z dziećmi na ferie. Wówczas przeczytał o sobie w internecie, iż rzekomo nie tylko niestosownie zachowuje się wobec podległych sobie pracowników, ale także kradnie i stosuje w nadmiarze napoje wysokoprocentowe.
Co więcej, ludzie, których uważał za życzliwych, zaczęli się wówczas od niego odsuwać. Nic dziwnego, że to wszystko wywołało u niego ogromny stres, który w konsekwencji odbił się na jego zdrowiu psychicznym. Aktor wymagał leczenia oraz terapii, by móc w ogóle funkcjonować.
"Przez kilka miesięcy trwało niszczenie mnie jako człowieka, jako pracownika i pracodawcy i w końcu tę pracę straciłem. (...) W pewnym momencie już i tak wiedziałem, że to, co wypracowałem przez dwadzieścia pięć lat mojego życia zawodowego, to wszystko legło w gruzach i właściwie zaczynam od początku" - powiedział aktor na kanapie w "halo tu polsat".
Co ciekawe, jak sam przyznał, do dziś nie zna dokładnych zarzutów, jakie przeciwko niemu postawiono. Aktor ma nadzieję, że sąd szybko rozstrzygnie tę kwestię.
Niestety, sytuacja, która dotknęła Andrzeja Najmana, odbiła się nie tylko na nim samym, ale także na jego bliskich. Niestety, w tej trudnej sytuacji zawiodły też osoby z teatru, których aktor uważał za przyjaciół.
Sytuacja ta spowodowała u niego załamane nerwowe. "Ten moment, w którym zrozumiałem, że najbliższym mi ludziom moje życie i moja przyszłość są obojętne, spowodowało, że ja straciłem w ogóle potrzebę funkcjonowania, i to wszędzie" - wyznał poruszony, dodając, że nie zdawał sobie sprawy, że takie stany w ogóle istnieją.
Aktor na szczęście szybko udał się po pomoc i dzięki temu udało mu się wyjść na prostą, a z czasem zacząć wszystko od nowa.
Założył więc nową firmę, produkuje przedstawienia i od jakiegoś czasu realizuje się także na planie "Teściów".
"Mija rok, kiedy razem z moją żoną, która zresztą też została dyscyplinarnie zwolniona z teatru, kiedy założyliśmy nową firmę i znaleźliśmy nowe miejsce" - powiedział.
Zobacz też:
Gwiazda "M jak Miłość" zniknęła z ekranu. Co dziś robi Ewa Wencel?