Dramat Agaty Rubik. Pomyliła zatrucie pokarmowe z covidem
Agata Rubik (34 l.) przeżywa ciężkie chwile. Jak poskarżyła się na Instagramie, obostrzenia pandemiczne są jej wybitnie nie na rękę, bo przez nie musi spędzić urodziny w Polsce, zamiast w Londynie. To jeszcze nie koniec zmartwień…
Piotr i Agata Rubikowie dali się już poznać, jako osoby mające niezbyt silny kontakt z rzeczywistością. 2 lata temu spore zażenowanie wywołała wyrażona na Instagramie skarga kompozytora pod adresem restauracji Belvedere. Rubik oskarżył mieszczący się w Łazienkach Królewskich lokal o odmówienie wpuszczenia go z ulicy do restauracyjnej toalety, która jest przeznaczona tylko dla gości lokalu. Kompozytor nie potrafił zrozumieć, że może skorzystać z mieszczącej się w pobliżu toalety publicznej, tak, jak zwykle ludzie.
Rok temu, w samym szczycie trzeciej fali pandemii Rubikowie specjalnie przyszli do „Dzień Dobry TVN” pożalić się na obostrzenia, przez które nie mogą spędzić świąt w Australii. Jak tłumaczył muzyk, to bardzo boli, ponieważ „Polacy nie są tak pogodni jak Australijczycy”. Karolina Korwin-Piotrowska podsumowała wtedy na Twitterze ich wystąpienie w śniadaniówce
W tym roku sytuacja się powtarza, tylko tym razem Agata Rubik wini brytyjski rząd, który wprowadził obowiązkowe testy dla przyjezdnych, przez co ona nie może świętować swoich 35. urodzin w Londynie. Jak dała do zrozumienia na InstaStory, są z Piotrem zbyt sławni, by pozwolić sobie na omijanie restrykcji:
Na tym nie koniec zmartwień. Agata jeszcze do niedawna była przekonana, że zaraziła się koronawirusem. Na szczęście okazało się, że to tylko zatrucie kozim serem. I, jak podkreśliła, nawet jej za bardzo nie smakował:
Współczujecie jej problemów?
Zobacz też:
Znany dziennikarz wygadał się o Rodowicz. To może zniszczyć jej karierę
Anna Markowska bierze ślub! Pokazała się w sukni ślubnej
Naukowcy opracowali maseczki, które wykrywają koronawirusa
***