Dramat artystów w Skolimowie. Tak źle nie było od lat. Mieszkańcy błagają o pomoc
Ryszarda Gozdowska, która jest jedną z mieszkanek Domu Artystów Weteranów Scen Polskich w Skolimowie, niedawno zabrała głos w sprawie sytuacji samotnych emerytów przebywających w ośrodku. Jak się okazuje, panująca sytuacja jest dramatyczna, a wynajem pokoju jest szalenie drogie. Tak źle nie było od lat!
Dom Artystów Weteranów Scen Polskich w Skolimowie został zbudowany w 1927 roku. Powstał on z myślą o emerytowanych polskich artystach, którzy są samotni i nie ma kto się nimi zaopiekować. W okazałym domu mieszkańcy mogą liczyć na własny pokój i zapewnioną całodobową opiekę. Znajdują się tam także oddzielne pokoje dla małżeństw, a dla mieszkańców organizowane są różne zajęcia grupowe.
W ośrodku ostatni lata życia spędziło wiele artystów, m.in.: Jerzy Połomski, Irena Górska-Damięcka, Andrzej Szopa, czy Danuta Rinn. Obecnie mieszka tam wiele znanych osobistości, takich jak: Marlena Milwiw -Baron, która niedawno świętowała urodziny oraz Ryszarda Gozdowska.
To właśnie tancerka i choreografka przerwała milczenie i wyjawiła prawdę na temat dramatu innych artystów przebywających w ośrodku.
Ryszarda Gozdowska, emerytowana tancerka i choreografka, która w latach 1955-76 występowała w Teatrze Wielkim w Warszawie, nie może dłużej milczeć. Artystka opowiedziała o dramacie artystów i wystosowała błagalny apel. Kobieta przyznała, że wynajem pokoju w Skolimowie jest horrendalnie drogie, a duża część mieszkańców nie jest w stanie zapłacić za pobyt. Niestety samotni emeryci nie mogą liczyć na pomoc bliskich, a także nie mają szans na dofinansowanie do opłat.
"Pamiętam, wtedy jeszcze tu nie mieszkałam, jak Ministerstwo Kultury i Sztuki (tak to się wtedy tak nazywało) dopłacało do pobytu w Skolimowie. Później się wycofało. My nie mamy żadnych dotacji, a nasze emerytury nie są takie wysokie. Owszem, są artyści, którzy zarabiają bardzo dużo, ale to przeważnie w jakichś reklamach czy serialach. My na etatach tak dużo nie zarabiamy, więc żeby tutaj być i płacić, to niestety nas na to nie stać" - powiedziała w rozmowie z "Plejadą"
Ten sam portal wyliczył, że miesięczny pobyt w Skolimowie kosztuje aż 7705 zł, a ZASP dopłaca jedynie 150 zł do każdej zakwaterowanej osoby.
Kolejna emerytka Elżbieta Janiszewska wyjawiła, że stać ją jedynie by zapłacić 2000 tysiące za pobyt w domu, resztę muszą dopłacać jej bliscy. Lekarka sądzi, że jeżeli mieszkańcy przez tyle lat płacili składki, to państwo powinno w pewien sposób pomóc seniorom.
"Płacę około dwóch tys. zł, a za mój pobyt trzeba zapłacić prawie osiem tys., czyli te pięć tys. zł z groszami musi dopłacić mój syn, mój wnuk. Uważam, że to jest bardzo dużo. Wszyscy pracujemy na nasze ubezpieczenie. Wszyscy płacimy składki. Kto nie płacił, to już jest jego sprawa - uważam, że robił źle. Inna sprawa, że co rząd, to zmiana i jeden rząd zarządził, że będę płaciła składki, żebym miała wyższą emeryturę, przyszedł drugi i zabrał nam to wszystko" - wytłumaczyła.
W gorzkich słowach kobieta podsumowała swoją starość i los. Janiszewska uważa, że rząd wykorzystuje emerytów i na starość o nich nie dba. Cała sytuacja mocno ją stresuje i martwi.
"Nie dość, że wtedy straciłam jedną trzecią emerytury i zamiast trzech tys. zostały mi tylko dwa, to państwo wykorzystuje nas z każdej strony. Po głowie zawsze dostają emeryci. To jest tragedia" - pokusiła się o gorzką refleksję.
Przeczytajcie również:
W domu w Skolimowie dochodzi do awantur? Mieszkanka wyznała prawdę
Jerzy Połomski nie żyje. Unikał kontaktów z ludźmi w Skolimowie i "żył w swoim świecie"