Dramat Foremniak. Ukochany okazał się prześladowcą!
Małgorzata Foremniak (46 l.) padła ofiarą stalkera i przeszła przez koszmar, który jeszcze się nie skończył.
"Widzę cię, zgaś światło w pokoju", "Zobacz, kto za tobą idzie" - takie esemesy aktorka otrzymywała od swojego byłego agenta i partnera, z którym planowała wspólne życie - ustalił magazyn "Na Żywo".
Mężczyzna początkowo działał dwutorowo: z jednej strony śledził Foremniak, z drugiej zasypywał prezentami i często po spektaklu czekał z koszem słodyczy, kolią czy elegancką suknią. "A ona to wszystko przyjmowała, niczego nie podejrzewając" - opowiada informatorka tygodnika.
Z czasem Dariusz G. był coraz bardziej natarczywy. W końcu zaczął grozić Małgosi, że zniszczy jej opinię w środowisku i nie znajdzie ona pracy w żadnym teatrze.
Do zdecydowanego działania namówił aktorkę Robert Kozyra, kolega z "Mam talent!", który sam padł ofiarą agresywnego stalkera.
Obecnie policja bada sprawę, świadkami są m.in. rodzina i koledzy z Teatru Komedia, gdzie Foremniak gra w spektaklu "Jabłko".
"Gdyby ją umorzono, to byłoby najgorsze, gdyż Gosia, a także jej dzieci przeszły przez istne piekło" - martwi się jej koleżanka. Prokuratura może uznać jednak, że mężczyzna nie był stalkerem, a... wielbicielem.
Kilka tygodni temu bowiem sąd umorzył sprawę prześladowcy Roberta Kozyry, stwierdzając, że czyny Piotra P. nie były nękaniem.