Dramat gwiazdy Polsatu. Wyznała druzgocącą prawdę: "Jeśli chcecie pomóc..."
Nie na takie wieści liczyliśmy od wiecznie uśmiechniętej Marty Lech-Maciejewskiej. Gwiazda Polsat Cafe zdecydowała się na bardzo osobiste wyznanie. Na początku lipca usłyszała potworną diagnozę. Walczy z okrutną chorobą. Zdradziła co dalej i jednocześnie skierowała prośbę do fanów.
Marta Lech-Maciejewska to doskonale znana widzom Polsatu Cafe influencerka, która prowadzi na antenie program "Drugie życie sukni ślubnej". Zawsze uśmiechnięta prezenterka chętnie zaraża pozytywną energią fanów na Instagramie, dzieląc się różnymi kadrami z życia prywatnego. Tym razem nie miała jednak dobrych wieści. Podzieliła się łamiącymi serce wieściami.
"No dobra. Miejmy to za sobą... Tak właśnie wygląda teraz moja rzeczywistość. Jest w niej dużo nowych rzeczy, których się uczę. Przeszłam już prawie wszystkie etapy traumy" - zaczęła Marta.
W dalszej części wpisu wyjawiła druzgocącą prawdę o swoim stanie zdrowia. Mama dwóch chłopców usłyszała przeraźliwą diagnozę.
"Gdybyście jeszcze 2 miesiące temu zapytali mnie, jak zniosłabym wiadomość o złośliwym nowotworze, to pewnie powiedziałabym, że rozpadłabym się na kawałki. Ale tak się nie stało. Żyję, pracuję, płaczę i śmieję się. Kocham, mam marzenia i pragnienia" - wyznała gwiazda Polsatu.
Nowiny z domu Marty Lech-Maciejewskiej zasmucają, tym bardziej że można było temu wszystkiemu już dawno zaradzić. Złośliwą zmianę wykryto u niej już 8 lat temu, ale została zbagatelizowana przez specjalistę. Teraz na szczęście Marta trafiła w dobre ręce. Dzięki temu została odpowiednio zaopiekowana i wierzy, że wyzdrowieje.
"W moim przypadku guz, który okazał się tak wrednym przeciwnikiem, rośnie we mnie od 8 lat... Tak dobrze czytacie: 8 LAT! Po raz pierwszy na USG został opisany w 2016 r. i... zbagatelizowany. Nie przeze mnie. Przez lekarzy. [...] Czasu nie cofnę, ale Was mogę przestrzec. Dziś jestem po kolejnych badaniach. Sprawdzamy, czy te 8 lat sprawiło, że koelga zamieszkał też gdzieś indziej" - napisała szczerze w dalszej części opisu postu.
Marta pragnie, by jej historia była drogowskadzem dla innych ludzi. Chce, by o siebie dbali i nie czekali, jeśli coś ich boli. Ma nadzieję, że znajdą w sobie siłę, by przezwyciężyć strach. Ona tak zrobiła i pełna optymizmu patrzy w przyszłość. Ma plany, cele i marzenia. Zdradziła, co dalej z jej karierą zawodową. Skierowała też specjalną prośbę do fanów.
Marta niezamierza zwalniać tempa. Wyznała, że chce dalej pracować i rozwijać swoją firmę. Zaraz wraca też na plan telewizyjny. Skupia się również na tym, co najważniejsze, rodzinie. Kobieta ma dwóch synów - Mieczysława i Zygmunta. Może też liczyć na wsparcie męża. Choć przyznaje, że diagnoza wystawia na próbę ich relację, wciąż są przy sobie, a uściski z Janem są dla niej ukojeniem.
Przy okazji wyjawienia prawdy o swoim stanie, zwróciła się do fanów z pewną prośbą:
"Jeśli chcecie mi pomóc, to bardzo proszę, pomyślcie o mnie ciepło. Uszanujcie moją prywatność, nie dopytujcie o szczegóły. Nie snujcie domysłów. [...] Potrzebuje spokoju i pracy. Dużo pracy, więc jak ktoś ma do skoszenia ogródek albo jakieś prasowanko, to ja chętnie" - stwierdziła.
ZOBACZ TEŻ:
Kożuchowska spakowała walizki i opuściła dom. Sama przyznała, że trzeba było to zrobić