Reklama
Reklama

Dramat Joanny Jabłczyńskiej. Wygrała w sądzie, ale dalej boi się o bliskich

Joanna Jabłczyńska (37 l.) poznała ciemne strony sławy, gdy zaczął nękać ją stalker. W najnowszej rozmowie wyznała, co przeżyła w związku z nachalnym fanem. Trzeba przyznać, ta historia mrozi krew w żyłach.

Joanna Jabłczyńska o stalkerze. Mężczyzna przekroczył granice

Joanna Jabłczyńska w rozmowie z Plotkiem wyznała, że przeżyła piekło, gdy jeden z jej fanów zaczął znacząco przekraczać dozwolone granice. Sprawa skończyła się w sądzie. Mężczyzna otrzymał zakaz zbliżania się i kontaktowania, a ponadto Jabłczyńska uzyskała postanowienie o oddaniu pod dozór policji.

"Ta osoba przekroczyła wszelkie granice. To była osoba, która pojechała za mną do Livigno do Włoch. Przyszła też pod mój dom, który jest na końcu świata, w Boże Narodzenie. Ja bardzo dbam o prywatność i azyl domowy. Gdy jednak mój spokój został zburzony w Boże Narodzenie, postanowiłam, że to już czas pójść na policję i załatwić tę sprawę inaczej, czyli formalnie, prawnie" - aktorka wyjawiła, że spokoju nie miała nigdzie, ani podczas wakacji, ani świąt.

Reklama

Joanna Jabłczyńska wspomina spotkanie ze stalkerem

Sprawa ze stalkerem mocno odbiła się na psychice gwiazdy. Na szczęście była aktorka otrzymała wsparcie ze strony organów ścigania. Gwiazda podkreśliła, jak bardzo jest za nie wdzięczna.

"Bardzo się cieszę, że policja i prokuratura zachowała się bardzo profesjonalnie i sprawnie. Mam nadzieję, że ten środek zapobiegawczy, który został zastosowany, będzie skuteczny. Na razie jest, ale to jeszcze krótki czas".

Niestety, choć emocje powoli opadają, a Joanna jest w stanie spojrzeć na sprawę nieco obiektywniej, dalej nie potrafi stwierdzić, co kierowało stalkerem, który przyszedł pod jej drzwi w święta.

"Ciężko mi powiedzieć. Ten mężczyzna pojawił się w Boże Narodzenie z kwiatami dla mnie. Powiedział, że te kwiaty są dla mnie, więc ciężko by było tu udawać zbłąkanego wędrowca i go z nim pomylić. Byli świadkowie, którzy to zeznali. To na pewno nie było przypadkowe" - wspominała.

Joanna Jabłczyńska obawia się powrotu stalkera? Smutny wniosek aktorki

Swoje trudności z opowiadaniem o niebezpiecznej sytuacji Joanna tłumaczy jeszcze jedną rzeczą - wciąż obawia się, że stalker kiedyś powróci.

"Ta osoba nadal jest, nie można przewidzieć, na jakie pomysły wpadnie. Nikt z nas nie może czuć się spokojnie, bo nigdy nie wiadomo, kogo spotkamy na swojej drodze" - zauważyła Joanna.

Jabłczyńska o swoich doświadczeniach opowiedziała w mediach społecznościowych

Aktorka krótko po wygraniu sprawy poruszyła temat w social mediach. Chciała tym samym zwrócić uwagę na problemy, których doświadczają sławne osoby. Podkreślała, że stalking jest dużym obciążeniem psychicznym, choć może przybierać niepozorne formy.

"Z doświadczenia wiem, iż wiele osób, nie tylko publicznych, dotyka ten problem" - pisała, że jeśli ona zwycięsko wyszła z sytuacji, inne osoby z tym problemem również mogą to zrobić. 

Cóż, z takim podejściem nic dziwnego, że znana gwiazda założyła własną Kancelarię Prawną!

Czytaj też:

Adam Fidusiewicz miał stalkera. Sprawa skończyła się w sądzie

Jabłczyńska doświadczyła poniżenia na planie. Niebywałe, jak potraktował znany aktor

Jabłczyńska pilnie zaapelowała do fanów. Przekazała straszne wieści

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Joanna Jabłczyńska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama